Kiedy już nasycimy wzrok gargulcami, posągami i zdobieniami Dumo di Milano z zewnątrz warto wejść do środka, tym bardziej, że bilet kosztuje jedynie 3 euro, a ulgowy 2. W ramach biletu można także w wejść do Strefy Archeologicznej i Krypty św. Karola, które znajdują się wewnątrz kościoła.
Mi, jako
wielbicielce gotyku, pierwsze rzuciły się w oczy sklepienia oraz las potężnych
kolumn, które zamiast kapiteli miały nisze z posągami.
W niektórych
niszach posągi umieszczone są piętrowo!
Nie sposób
oderwać się od tego motywu- postacie wyglądają zjawiskowo na tle misternie
rzeźbionych sklepień i witraży.
Jedna z naw
sklepienia ma gładkie, nie wiem czy gotyckie ozdoby uległy zniszczeniu i
są/będą rekonstruowane czy po prostu taki był pierwotny zamysł. Stawiam na to
pierwsze.
Podłoga nie
jest tak oszałamiająca jak sufit, ale oczywiście również ornamentowana. Została
ona zaprojektowana przez Pellegrino Tibaldi’ego, włoskiego architekta [a także rzeźbiarza
i malarza], który w latach 1567-1585 kierował pracami przy katedrze. Podłogę
zaczęto układać w roku 1585 i, jak cała budowa Duomo, prace ciągnęły się
niemiłosiernie- koniec nastąpił w latach 1914-40. Wzory wykonywano z biało-różowego
marmuru z Candogli, czarnego z Varenny oraz czerwonego z Arzo, który potem zastąpiono
kamieniem z Werony.
Gotyckie
wzory można spotkać również na ścianach- bardzo mi się to podobało.
Sam marmur
również wart zauważenia.
Gdzieniegdzie
pod stopami mignie płyta nagrobna.
„Miejsce
wyznań” ;-) również w stylu gotyckim.
Wejście do
zakrystii od strony południowej. Jest to jedno z najstarszych dzieł rzeźbiarskich
wewnątrz katedry. Gotycki portal został wyrzeźbiony w latach 1390-91 przez
nadreńskiego artystę Hansa von Fernacha.
Tablica
upamiętniająca architekta Giuseppe Brentano, który aż dwukrotnie wygrywał
konkursy na fasadę Duomo. Pierwszy w roku 1887, ale zamiast przystąpić do
realizacji projektu, Giuseppe wyjechał w długą podróż po całej Europie, by szukać
dodatkowych inspiracji. Po odwiedzeniu Wiednia, miast Belgii i Niemiec oraz, na
deser, Paryża, zmienił projekt i on też został zaakceptowany [rok 1889]. Zaczęto
go realizować, ale niestety Brentano zmarł w grudniu 1889. Fasada nie została
ukończona.
Ołtarz upamiętniający
biskupa Giovanni Bono żyjącego w VII w. Przywrócił on biskupstwo w Mediolanie
po tym jak Goci zmusili biskupa Honoratusa do ucieczki w roku 569 w trakcie najazdu
Longobardów. Rzeźba jest dziełem Eli Vincenzo Buzzi’ego i została wykonana w roku
1763.
L’Altare del
Sacro Cuore [Przenajświętszego Serca] to kaplica, w której uwagę zwracają
biało-czarne malowidła przedstawiające min. Ostatnią Wieczerzę. Projekt
wspomnianego wyżej Tibaldiego.
Kaplica św. Agaty,
w której wyeksponowano rzeźbę Ołtarz Wniebowzięcia [La Pala dell’Assunta] włosko-argentyńskiego
artysty, Lucio Fontany. Rzeźba powstała na podstawie gipsowego modelu z 1955
roku, a jej ostateczna wersja miała być wykonana w marmurze. Niestety artysta
zmarł, a aktualną wersją odlano z brązu. Jest to jeden z najnowszych elementów
wystroju wnętrza katedry. Ołtarz został w niej umieszczony dopiero 3.XI.2018
roku i pierwotnie miał pozostać tylko kilka dni. Jednak pozytywne reakcje specjalistów
i publiczności spowodowały wpierw przedłużenie ekspozycji na kolejne dni, a potem
miesiące. Jak dla mnie- rewelacja i mogłaby zostać na stałe.
Kolejny hit-
rzeźba św. Bartłomieja z 1562 roku dłuta Marco d’Agrate. Apostoł jest obdarty ze
skory, która spoczywa na jego ramiona i spływa aż do stóp. Posąg może służyć, i
podobno służył, do nauki anatomii ze względu na doskonale pokazane wszelkie mięśnie, a nawet żyły. Autor rzeźby miał o swoim talencie tak wysokie
mniemanie, że ze strachu, iż jego dzieło zostanie przypisane genialnemu
Praksytelesowi z Aten [IV w.p.n.e] umieścił na postumencie informację: „ NON ME
PRAXITELES SED MARCO FINXIT AGRAT” czyli „nie wykonał mnie Praksyteles ale
Marco d’Agrate”.
Mark Twain
był posągiem zafascynowany na zasadzie fascynacji ohydą. Żałował, że go
zobaczył, bo podobno nachodził go w snach- patrzył na niego zimnym wzrokiem, a
nawet chciał go dotknąć martwymi nogami…..
Jeden z wielu
monumentów jakie można zobaczyć w Duomi di Milano. Pius XI w okularach, w
których wygląda jak w goglach :-D
Virgo Potens
czyli Potężna z roku 1393 być może autorstwa artysty Jacomolo znad Renu.
Niestety wewnątrz
katedry też trwa renowacja, więc poniższy krzyż widzieliśmy tylko przez rusztowania.
Jezus Orusztowany :-) Od razu widać, że jest to krzyż wiekowy [ale jest to
kopia! oryginał w Museo del Duomo], przywodzi na myśl Bizancjum. Był podobno
darem dla klasztoru San Dionigi od arcybiskupa Ariberto da Intimiano, który zmarł
w roku 1045. Teraz zdobi prosty sarkofag niemal zupełnie niewidoczny zza
rusztowań. Wedle tradycji niesiono go w procesji podczas bitwy w 1176 roku pod
Legnano przeciwko cesarzowi Barbarossie.
Na szczycie
krzyża widać personifikacje Słońca i Księżyca, a na ramionach sylwetki Maryi i
Jana.
Druga część już wkrótce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz