W katakumbach i kościele San Sebastian znaleźliśmy się
właściwie przypadkiem. Tak naprawdę mieliśmy w planach zwiedzanie podziemnych
krypt w San Callisto, ale były zamknięte, więc postanowiliśmy dać szansę
Sebastianowi. Katakumby, gdzie niestety fotografowanie jest zabronione, rzeczywiście
robiły wrażenie, ale największa niespodzianka czekała w kościele. Wpierw
przepiękna rzeźba Sebastiana dłuta ucznia Berniniego, a potem dzieło samego
Mistrza!