sobota, 18 listopada 2017

PARYSKIE KOŁATKI


Moja ulubiona kołatka z Paryża- misterna na równie pięknych, starych drzwiach.

Były już kołatki rzymskie, czas na te ze stolicy Francji. W Paryżu dominowały takie z prostą rączką do stukania w drzwi oraz ozdobnym, ażurowym okuciem. Szczerze mówiąc wydawało mi się, że są one takie same, ale gdy przeglądałam zdjęcia okazało się, że jednak każda jest nieco inna. Czasami były jedyną ozdobą skromnych portali i wtedy ich elegancja była doskonale widoczna z daleka.

Dopasowana do kształtu drewnianej ramy na drzwiach.


Na bogato!


Skromniejsza, ale zwraca uwagę dzięki silnemu kontrastowi z czerrrwonym kolorem drzwi.


Stara miedź na miętowym tle- nietypowe połączenie kolorystyczne.


Niestety nieco zdezelowana- zastanawiam się czy niegdyś te esy- floresy łączyły się z kołatką w całość.


Znów niekompletna, ale i tak widać jej piękno.


Szczerze mówiąc ten ażur nie najszczęśliwiej pomalowany…..


A tu z kolei przydałoby się jednak wyodrębnić część ażurową za pomocą innego koloru. Pomarańczowy byłby ładny :-)


Znów ażur i znów inny od poprzednika.


Kołatka w katedrze Notre Dame. Mistrzostwo!



16 komentarzy:

  1. Świetny, inspirujący post! Naprawdę. Myślałam kiedyś o tym skąd mogę czerpać pomysły o kołatkach i klamkach, kiedy będę robić remont zameczku. I oto Twój post spadł mi z nieba. Dziekuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remont zameczku?- brzmi bajkowo! :) Jeśli chcesz więcej inspiracji to zapraszam tu: http://chaoswpodrozy.blogspot.com/2017/08/pukajac-do-rzymu-bram_1.html

      Usuń
  2. Właśnie takie detale stanowią o charakterze danej lokacji, szkoda że tak często ich nie dostrzegamy i pomijamy. Nie trzeba szukać głównych atrakcji, czasem wystarczy wdepnąć na klatkę najzwyklejszej kamienicy czy zapuścić się w zacienione podwórka - ilość przeróżnych detali potrafi zawrócić w głowie. ;)

    Pozdrawiam,
    D

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze zwiedzając jakieś miasto nie zwracam uwagi na takie detale, bo zazwyczaj brakuje na to czasu. Fajnie podejść do tego z innej perspektywy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to czasem wystarczy chwilka by zobaczyć coś z innej perspektywy :-)

      Usuń
  4. Uwielbiam Paryż, że też ktoś zwrócił na to uwagę, mnie też się podobały! Pozdrawiam z Madrytu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale one bardzo zwracają uwagę, więc jak można nie zauważyć ;-)

      Usuń
  5. Fajny trop w zwiedzaniu miasta. Dużo mówi o miejscu, co ciekawe wiele z tych cudeniek cały czas jest używane o czym świadczą ślady pozostawione przez ręce gości. Metal wypolerowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są używane, kołatki, portale, całe budynki.... i dbają o nie.

      Usuń
  6. Kurcze, nigdy nie zwracałam uwagi na klamki i kołatki, a tu proszę. Takie cenne rzeczy u Ciebie przeczytałam. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie jak w Paryżu czy Rzymie to same się w oczy rzucają!

      Usuń
  7. Genialny pomysł na artykuł. Do tej pory myślałem, że tylko na mam świra na punkcie kołatek. Osobiście bardzo lubię te włoskie. Wbrew rozsądkowi, zazwyczaj zwracam uwagę nie na te najnowsze, lśniące, ale bardziej stare, na drzwiach z których odchodzi już farba. Takie kręcą mnie chyba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jesteś sam, nie! Kołatkofile łączcie się! stare kołatki i drzwi mają swoją historię i duszę....Rzymskie też mam na blogu: http://chaoswpodrozy.blogspot.com/2017/08/pukajac-do-rzymu-bram_1.html

      Usuń
  8. Ciesze sie, ze trafilam na podobnego "szalenca" jak ja, ktory zwraca uwage na takie detale. Dla wielu to nic nie znaczace elementy a ja kocham. paryz pelen jest takich uroczych drobiazgow czy elementow architektory z dusza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest nas, "szaleńców", więcej niż się wydaje, tylko niepotrzebnie ukrywamy naszą pasję :)

      Usuń