Rzym kojarzy się z Koloseum, Forum Romanum, Fontanną di
Trevi, Berninim, Panteonem…. długo by wymieniać, bo Wieczne Miasto jest usiane
zabytkami, a muzea zaliczane są do najlepszych na świecie. Street art na pewno
nie jest w pierwszej dziesiątce atrakcji, które przychodzą na myśl, gdy
słyszymy nazwę stolicy Włoch.
Faktem jest, że w ścisłym Centro Storico murali raczej nie uświadczymy- z wiadomych względów zresztą. Myśl, że któryś z bezcennych zabytków mógłby być potraktowany sprejem budzi dreszcz zgrozy nie tylko historyków sztuki czy archeologów, ale również setek tysięcy fanów starożytności na całym świecie. Jednak nie znaczy to, że w Rzymie w ogóle nie można podziwiać sztuki ulicznej. Pokazywałam już murale koło stacji Termini, czas na resztę Wiecznego Miasta.
Jeden z największych, a na pewno robiących wielkie wrażenie mural w dzielnicy Testaccio. Jumping she-wolf [Skacząca Wilczyca], wykonany w 2014 roku podczas Avanguardie Urbane Roma Street Art Festival ma aż 30 metrów wysokości! Inspiracją była oczywiście słynna rzymska Wilczyca, tym razem skacząca do wolności, porzucająca narzucone jej ramy. [karmiącej matki?]
Faktem jest, że w ścisłym Centro Storico murali raczej nie uświadczymy- z wiadomych względów zresztą. Myśl, że któryś z bezcennych zabytków mógłby być potraktowany sprejem budzi dreszcz zgrozy nie tylko historyków sztuki czy archeologów, ale również setek tysięcy fanów starożytności na całym świecie. Jednak nie znaczy to, że w Rzymie w ogóle nie można podziwiać sztuki ulicznej. Pokazywałam już murale koło stacji Termini, czas na resztę Wiecznego Miasta.
Jeden z największych, a na pewno robiących wielkie wrażenie mural w dzielnicy Testaccio. Jumping she-wolf [Skacząca Wilczyca], wykonany w 2014 roku podczas Avanguardie Urbane Roma Street Art Festival ma aż 30 metrów wysokości! Inspiracją była oczywiście słynna rzymska Wilczyca, tym razem skacząca do wolności, porzucająca narzucone jej ramy. [karmiącej matki?]
Niezwykle starannie,
opracowana sierść, wręcz widać tysiące pojedynczych włosków.
Boczna uliczka kryła
taki skarb.
Jeden z kilku portretów kobiet widzianych w Rzymie. Nie wiem kim była.
Klaun z czerwonym nosem nikogo nie zaskakuje, ale….
… Mona Liza już tak!
Ośmiornicy nie mogło zabraknąć! W pobliżu centrum dominują
takie maleństwa- muralki czy wlepki, jakby umieszczane po kryjomu :-)
Dalton zamieszkał w Rzymie! Ciekawe czy Lucky Luke też?
Ktoś ćwiczył portrety?
Szkoda, że część już pozalepiana.
A tutaj coś co bardzo mi się podobało- z błogosławieństwem
władz Rzymu powstają takie znaki. Świetny pomysł- nie jest nudno, a uśmiech sam
pojawia się na twarzy :-)
Na koniec najlepsze, moim zdaniem, murale, spod autostrady :-) Via di Boccea.
SheWolf Quenn :-) Kolejna wariacja na temat rzymskiej Wilczycy- tym razem
pokazanej jako Matka Natura, która karmi nas [kłosy zboża] i karze- kłosy
przebijające królika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz