poniedziałek, 9 października 2017

ŁÓDZKIE MURALE Vol.6:



To dzieło nas zaskoczyło. W pierwszej chwili wręcz myślałam, że jest to po prostu sypiąca się kamienica, a w kolejnej- że zniszczony mural. Tymczasem jest to niezwykle oryginalny obraz wykonany starą techniką sgraffito, która polegała na zeskrobywaniu kolejnych warstw tynku, którego różne kolory tworzyły wzór. Tyle, że w tym przypadku artysta używał nowoczesnych technik- z tynkiem walczyły mechaniczne młoty i dłuta.
Twórcą muralu jest Portugalczyk Alexandre Farto znany pod pseudonimem Vhils i jest podobno jedynym street- artowcem na świecie tworzącym tą metodą. Wymaga ona głębokiej ingerencji w strukturę ściany, więc zazwyczaj artysta ozdabia budynki, które są niezamieszkałe. Vhilis nie zabezpiecza efektów swojej pracy, ale Fundacja Urban Forms zadbała o pokrycie obrazu preparatem do hydrofugizacji, który ma chronić go przed wilgocią.
Vhils pierwszego dnia pobytu w Łodzi podczas przechadzki po Piotrkowskiej zrobił serię zdjęć upatrzonej kobiecie i następnie przeniósł jej twarz na ścianę. Ciekawe czy ta pani zdaje sobie sprawę, że jej gigantyczna głowa widnieje na kamienicy na skrzyżowaniu Kopernika i Żeromskiego?


 Piękny profil, a w kącikach oczu widać delikatne zmarszczki- zaskakująca dokładność. 


Dzieło można podziwiać na kamienicy na ul. Kopernika 28. 


3 komentarze:

  1. O muralach pisałam pracę magisterską więc co nie co o nich wiem. Od zawsze jestem ich wielką fanką. Jednak ten jest całkowicie inny. Wygląda jak płaskorzeźba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, jest wyjątkowy, choć można go przegapić!

      Usuń
  2. Wow! Kurczę, na piewrszy rzut oka też bym nie powiedziała, ze to ural. Ale po dokładniejszym przyjrzeniu się... rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń