Pierwsza część spaceru po Monasterio de San Juan de los Reyes
TUTAJ
*****
Drugie piętro Monasterio de San Juan de los Reyes oferuje
przede wszystkim piękny widok na dziedziniec oraz bliższe spotkanie z
gargulcami, które w klasztorze przybrały przeróżne kształty. Obok tak
pospolitych zwierząt jak kot czy żaba są stwory fantastyczne typu byk ze
skrzydłami czy jaszczuro- smoki jak również sylwetki ludzi w tym mnicha i
dziecko wspinające się po rynnie.
Spod parapetu obserwuje nas orzeł :-)
Gargulec klęczący mnich- musi mieć stalowe mięśnie ;-)
Nie mogło zabraknąć kotka
Spuścić na chwilę z oczu….
Poranne rozciąganie jest bardzo ważne!
Uskrzydlony byk.
Mój ulubiony gargulec w tym klasztorze- smok, który mi
przypomina Szczerbatka :-)
Ten smok śpi?
Rybę zauważyłam dopiero na zdjęciu.
Chyba gargulec jest uszkodzony, bo są dwie jaszczurki, więc i
głowy powinny być dwie :-)
Anioł?
Data 1888, świeżynka :-) i niestety
jakiś wandal musiał coś dopisać…..
Drugi mój ulubieniec- sowa z rozpostartymi skrzydłami.
Wypatrując gargulców i zachwycając się patio można nie
zauważyć interesującego sufitu z drzewa modrzewiowego w stylu mudejar. Sam
korytarz jest bardzo surowy i pozbawiony ozdób, szczególnie w porównaniu z krużgankami
na parterze. Jedynym akcentem, ale za to jakim!, jest właśnie sklepienie
pokryte drewnianymi klepkami pomiędzy którymi widać lwy, herby monarchów katolickich oraz motto Tanto mo[n]ta, mo[n]ta tanto.
Najpiękniejszy fragment, ale wiadomo- mandala!
Łuk z lwami oczywiście trzymającym herb- klasztor Monasterio
de San Juan de los Reyes to jedna wielka wizytówka Izabeli i Ferdynanda.
Trzecia część, galeria z krużganków, już niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz