Mediolan
zawsze był moim marzeniem. Nie do końca wiem skąd się to wzięło, ale na dźwięk
nazwy Milano od razu szybciej biło mi serce. Kiedy nastała era blogów
dowiedziałam się, że jest to miasto w gruncie rzeczy nudne, nieprzyjazne, a
jedyne co w nim warte zobaczenia to katedra i Ostatnia Wieczerza. Taka opinia
była powszechna! Nie zniechęciło mnie to, ale i tak moje drogi w Italii omijały
Milano. W 2019 roku w końcu odwiedziłam to miasto. Było już na końcu naszej
trasy i po cudach Toskanii i Wenecji [oraz wpisach blogowych!] nie spodziewałam
się zbyt wiele. Ale Mediolan zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i na pewno ma do
zaoferowanie masę atrakcji dla każdego, a w szczególności wielbiciela sztuki.