W poprzednim poście zaprezentowałam murale jakie można napotkać idąc koło dworca Termini wzdłuż via Giovanni Giolitti [klik]. My poszliśmy dalej [można też podjechać tramwajem], aż do Piazza di Porta Maggiore.
Po drodze można jeszcze zerknąć na spore ruiny, które robią wrażenie rozmiarami- ich wysokość dochodzi do 33 m, a średnica kopuły wynosi ok. 24 metrów. Są to pozostałości nimfeum czyli dekoracyjnego ujścia akweduktu budowanego często w postaci bogato zdobionych fontann i kaskad. Powszechnie i błędnie są nazywane świątynią Minerwy czyli Tempio di Minerva Medica. Główny budynek datuje się na IV w.n.e, a 4 mniejsze wokół niego są późniejszymi dodatkami. Wielkim zaskoczeniem jest fakt, że nie ma o owej budowli żadnej wzmianki w źródłach starożytnych- oczywiście mogły zaginąć, choć może być też tak, że nie dopasowano tekstu do znalezionych ruin. Nimfeum musiało być zachowane w świetnym stanie przez całe średniowiecze, bo kopuła zawaliła się dopiero w 1828 roku!
Nimfeum musiało robić wrażenie!
Teraz zarasta, niszczeje i nie wygląda na chronione.
Sama Porta Maggiore miała za zadanie połączenie dwóch akweduktów i została wybudowana około roku 50n.e. za panowania cesarza Klaudiusza. Na niej położono rurociągi z wodą. W III w cesarz Aureliusz włączył Portę w powstający mur miejski. Przez 1400 lat miała dobudowane przez cesarza Honoriusza wieżyczki obronne, które usunął dopiero papież Grzegorz XVI w roku 1838.
Nas jednak interesowało coś innego niż Porta Maggiore czy nawet Mur Aureliusza. Tuż przy bramie [i przy przystankach tramwajowych!] stoi dziwna konstrukcja z kilkoma rzędami okrągłych otworów. Jest to jeden z najoryginalniejszych, największych i najlepiej zachowanych grobowców obywateli w Rzymie! Pochowano w nim piekarza Eurysacesa wraz z żoną Atistią, a wybudowano go około 50-20 r.p.n.e. Prawdopodobnie był on wyzwoleńcem, czyli byłym niewolnikiem, który po zdobyciu wolności został piekarzem i dorobił się olbrzymiego majątku, o czym świadczy chociażby rozmiar grobowca oraz miejsce jego postawienia. Znajdował się on na skrzyżowaniu dwóch dróg Via Praenestina i Via Labicana, tuż przed wjazdem do Rzymu. Nietypowy kształt grobu jest tłumaczony jako … występek parweniusza, który wprawdzie dorobił się pieniędzy, ale brakowało mu smaku właściwego starym rodom :-)
Być może owe otwory pokazują dokładną wielkość jednej jednostki zboża, co pasuje do piekarza i wpisuje się w resztę ozdób na grobowcu. Fryzy pokazują poszczególne etapy produkcji chleba- począwszy od mielenia ziarna w żarnach napędzanych siłą osiołków aż po formowanie i wypiek bochenków, a nawet sprzedaż gotowego pieczywa.
Ruchliwy plac, Porta Maggiore, a w głębi, za bramą, już widać Tomba del Fornaio.
Porta Maggiore w pełnej okazałości.
Porta Maggiore po drugiej stronie.
Grób z jednej strony jest zarośnięty
Grobowiec w najlepszym ujęciu.
Na końcu inskrypcji widać część imienia Eurysacesa.
Wyrabianie i pieczenie chleba.
Żarna z osiołkiem i sprzedaż pieczywa.
Zbliżenie na fryz.
tyle razy byłam na Termini, a o tym nie wiedziałąm! ani o tym, że jest Bernini tak blisko! jednak Rzym zaskoczy każdego, nawet jesli wydaje mju się, ze go zna!
OdpowiedzUsuńi to jest piękne!
OdpowiedzUsuń