O Wenecji napisano już chyba wszystko, dość wspomnieć, że pierwszy przewodnik po tym mieście powstał w roku 1581!, a pierwszy album z widokami w 1703. W XV wieku kapłan z Mediolanu Pietro Casola narzekał, że wszystko o tym mieście zostało już powiedziane i napisane, a w XVI żartowano, że nazwa Wenecja oznacza veni etiam czyli przyjedź znowu.
Zresztą miasto nad laguną dbało, by przyciągać nie tylko handlarzy czy pielgrzymów, ale i ludzi pragnących rozrywek czyli pra- turystów. Byli nawet specjalni urzędnicy zajmujący się gośćmi- dbali, by mieli gdzie spać, ale także prowadzili do sklepów i namawiali do zakupów- czy czegoś to nam nie przypomina?
W dobie Internetu i blogów chyba jeszcze trudniej znaleźć coś, co nie zostało już opisane, obfotografowane i na wszelkie możliwe sposoby skonsumowane. Może jednak uda mi się Was zaskoczyć- oto 10 faktów o Wenecji, o których (najprawdopodobniej, mam nadzieję! ), nie mieliście pojęcia!
1. MODA
Wenecjanki były porównywane do gigantek, gdyż poruszały się na butach zwanych zoccoli, których wysokość dochodziła do 45 cm! Balansowanie na tych niemal szczudłach, w dodatku w długich sukniach, wymagało sporych umiejętności, więc kobietom towarzyszyli asekurujący je pomocnicy. Nie wiadomo czy zwyczaj ten miał korzenie praktyczne (unikanie błota) czy była to po prostu moda. Powszechne wśród modnych kobiet było też farbowanie włosów na żółto i nie przeszkadzało im, że jednym ze składników farby był ..... mocz.....
Wśród mężczyzn z kolei tylko doża mógł ubierać się na złoto, choć na co dzień nosił ubrania w kolorze czarnym. Dodatkowo jego strój wyróżniał się najszerszymi rękawami, co było wyznacznikiem statusu społecznego. Prawdopodobnie chodziło o pokazanie, że właściciel takich rękawów nie musi pracować, gdyż utrudniały one, a nawet uniemożliwiały, wykonywanie wielu czynności.
2. TAJNE PRZEZ POUFNE
Spotkałam się z określeniami doży jako króla, ale w rzeczywistości jego prerogatywy były mocno ograniczone. Nie mógł nawet samodzielnie otwierać własnych listów ani przeglądać dokumentów w archiwum. W tym ostatnim musiał towarzyszyć mu archiwista, który sam nie umiał pisać ani czytać!
Niewiele lepiej mieli wytwórcy luksusowych towarów, którzy wprawdzie cieszyli się względami, ale byli praktycznie uwięzieni w Wenecji. W 1745 dwóch szklarzy zdecydowało się uciec z miasta, co skończyło się dla nich tragicznie, bowiem senat, nie chcąc dopuścić do zdradzenia tajemnic ważnych dla weneckiej gospodarki, polecił skrytobójcom ich otruć!
3. DONOS PO WENECKU
W przewodnikach można przeczytać o bocca di leone (paszcza lwa) czyli swego rodzaju skrzynkach, do których Wenecjanie mogli wrzucać listy z donosami. Jednak mało kto wie, że taki donos musiał być podpisany imieniem i nazwiskiem! Mało tego, musiał zawierać podpisy dwóch osób poręczających za dobre imię donosiciela! :)
4. DZIWNE PRAWA
Wenecja słynęła z najróżniejszych zakazów i nakazów, często ingerujących w najdrobniejsze detale sfery osobistej. Najczęściej były to prawa martwe, ale jednak były. Ustalono np ile pierścieni mogą nosić obywatele albo ile posiłków mięsnych może stać na stole w trakcie posiłków (a służący mieli donosić o łamaniu tego i innych praw!) W pewnym momencie zakazano jeść ostryg.
W teatrze z kolei nie można było mieć nakrycia głowy, chyba, że siedziało się na parterze. Prawdopodobnie było to związane z rozpowszechnionym zwyczajem plucia przez wyżej usadowionych widzów na pechowców z parteru. Ble!
5. PÓŁROCZNY KARNAWAŁ
Podobnie jak dziś Wenecja w przeszłości znana była z karnawału. Dla miasta był to złoty interes, więc czas zabaw wydłużał się stopniowo od dni 40-stu aż do sześciu miesięcy w wieku XVIII!
Oprócz tak oczywistych rozrywek jak tańce, śpiewy, bale, przedstawienia teatralne i operowe, można było zobaczyć akrobatów, linoskoczków, wróżbitów czy pokazy fajerwerków. Organizowano walki byków oraz sprowadzano egzotyczne zwierzęta jak np nosorożca w roku 1751.
6. MASKI DLA WSZYSTKICH
Oczywiście najbardziej słynne w weneckim karnawale są maski dające uczestnikom zabawy poczucie anonimowości. Do karnawałowej etyki należał zakaz nawet zgadywania kto ukrywa się za przebraniem. Maski nosili wszyscy, od księży, urzędników po żebraków. Podobno widziano matkę w masce karmiącą również zamaskowane niemowlę!
Dość szybko okazało się, że wspomniana anonimowość może być źródłem problemów, dlatego już w 1268 zakazano noszenia masek w trakcie gier hazardowych. Odsłonięte twarze musieli mieć także ludzie zawodowo zajmujący się wymianą pieniędzy.
7. LOT GOŁĘBIA NA ...KONIU!
Jednym z bardziej widowiskowych momentów współczesnego karnawału jest bez wątpienia Volo dell’Angelo. Dawniej ów pokaz nazywano Volo della Colombina. Akrobata po linie wchodził na dzwonnicę po czym na kolejnej linie zjeżdżał na dach pałacu Dożów sypiąc kwiaty na publiczność. W roku 1680 postanowiono dodać wydarzeniu nieco adrenaliny i śmiałek o imieniu Scartenador wjechał na dzwonnicę na koniu! Niestety nie wiemy czy również konno zjechał na dach pałacu :-)
8. PIERWSZE KASYNO NA ŚWIECIE
W rozrywkowej Wenecji kwitł hazard. Uprawiano go nie tylko w prywatnych domach, ale też np w gondolach, a nawet w bazylice Św. Marka, co zresztą zostało zabronione w wieku XIII/ XIV. Obstawiano także np wyniki wyborów nowego doży :) , a już na początku XVI wieku zainicjowano miejską loterię- to właśnie w ten sposób zebrano pieniądze na nowy most Rialto w 1590.
Koniec końców urzędnicy postanowili zalegalizować hazard i po prostu na nim zarabiać. Otworzono pierwszy publiczny dom gier- Ridotto, który został wzorem dla innych tego typu przybytków budowanych w całej Europie i zwanych casinos.
9. HISTORIA GAZETY
Kiedy Wenecjanin chciał posłuchać najnowszych wieści ze świata czy plotek o tym co dzieje się w mieście szukał herolda i płacił mu za możliwość ich wysłuchania. Drobniak, którym płacił heroldowi nosił nazwę gazzetta. Z biegiem czasu gazzettą zaczęto nazywać zbiór codziennych wiadomości. Pierwsza na świecie gazeta codzienna była drukowana w Wenecji już w początkach XVII wieku.
10. SŁAWNI w WENECJI
Wenecja była popularnym miejscem wśród elit, a także artystów i literatów. W połowie XVIII wygodny azyl znalazło tutaj aż pięciu obalonych lub wydziedziczonych monarchów, na czele z Karolem Edwardem Stuardem, prawnukiem Jana III Sobieskiego, który był pretendentem do tronu Anglii, ale po klęsce swoich wojsk uciekł w przebraniu kobiety :-)
Z kolei Freud odwiedził Wenecję wiele razy i właśnie tutaj przyśnił mu się jeden z najgorszych koszmarów- sen o okręcie wojennym pływającym po lagunie.
Słynny lord Byron, nie mogąc doczekać się ulubionego gondoliera Tito, po prostu przepływał Canal Grande wpław, by późną nocą dostać się do swoich apartamentów w jednym z pałaców.
*******
I jak- coś Was zaskoczyło? A może nic nowego się nie dowiedzieliście? :-)
Fajne ciekawostki, faktycznie o wiékszoci nie wiedziaam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie o których wiedziałaś :D
OdpowiedzUsuńW Wenecji bylam bardzo dawno temu. Chętnie bym tam wróciła. ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam niedawno, ale już też chętnie bym wróciła :-)
OdpowiedzUsuńAż musiałam wygooglać zoccoli, bo nie mogłam uwierzyć, że faktycznie można chodzić na tak wysokich butach! Bez pomocy to się na pewno nie mogło obejść :)
OdpowiedzUsuńNo nieźle! "Przypadły mi do gustu" wszystkie ciekawostki dotyczące nakazów, zakazów i obyczajowości. O tym, że cechy rzemieślnicze były chronione (tak jak na Burano) wiedziałam, ale o donosach i innych dziwnych zasadach nie miałam pojęcia. Chyba nielekko było żyć w Wenecji w dawnych czasach ;)
OdpowiedzUsuńPlanuje odwiedzić Wenecję zanim zatonie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak chodziło się w tak wysokich butach.
miejmy nadzieję, że jednak NIE zatonie!
OdpowiedzUsuńNa pewno mega wygodnie ;-)
Że chronione to chyba nawet w przewodnikach piszą, ale, żeby zlecać zabójstwo...... brrrr....
OdpowiedzUsuńZ jednej strony zakazy, z drugiej- wieczny karnawał!
Jak był obcas o wysokości 45cm i jeszcze długa, obszerna suknia, to raczej pomoc musiała czuwać!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie miałam pojęcia. Fascynujący artykuł! Uwielbiam ciekawostki!
OdpowiedzUsuńByłam w Wenecji, ale tych faktów nie znałam! Dla mnie to miasto złości. http://famename.pl/2017/02/wenecja-miasto-zosci/ Sama myśl o Wenecji sprawia, że chce mi się płakać :D Taka nasza rodzinna klątwa.
OdpowiedzUsuńJa też- od razu zapadają w pamięć :-)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam Twój post - o kilku ciekawostkach nie miałam pojęcia :O M.in. o "anonimowości" donosów - w dzisiejszych czasach ten sposób chyba by się nie przyjął :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZaskoczyły prawie wszystkie! Może dlatego, że nigdy nie szukałam informacji na ten temat, a może dlatego, że opisałaś super ciekawe fakty :) od teraz będę patrzeć na Wenecje przez pryzmat twojego tekstu ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Lubię wyszukiwać takie ciekawostki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie! Już ten podpis to było zaskoczenie, ale jak przeczytałam o osobach potwierdzających dobre imię donosiciela to padłam!
OdpowiedzUsuńWow, uwielbiam ciekawostki! Szczególnie zaciekawiła mnie ta z kasynem i wysokimi butami! Fascynujące!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy do kasyna też chodziły na takich niebotycznych obcasach :-)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w Wenecji, ale nie miałam pojęcia prawie o niczym, co tu piszesz :) Ciekawy wpis. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Również pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak wysokie buty? #nogipołamane :D
OdpowiedzUsuńŚwietna ciekawostka z tymi donosami i paszczą lwa. Wenecja jest wspaniała i ma w sobie coś takiego, że chce się tam wracać żeby odkrywać ją na nowo. Do tej pory byłam tylko raz, ale wiem że kiedyś tam wrócę.
Ja chyba nawet bym się nie odważyła na takie buty!
OdpowiedzUsuńTo masz tak samo jak ja- byłam raz, ale na pewno wrócę!
Faktycznie nie miałam pojęcia o większości z nich, bardzo fajny wpis :)
OdpowiedzUsuń