Palazzo Barbarigo wznosi się na lewym brzegu Canal Grande. Posiada renesansowe, łukowate okna i byłby całkiem skromny, gdyby nie barwne mozaiki. Były one zresztą przyczyną zbulwersowania sąsiadów i potępienia jakie spadło na właścicieli pałacu. Ale po kolei. ....
Zbudowany w XVI w dla rodu Barbaro, który przybył z Istrii. Jego najszacowniejszym przedstawicielem był Peter, senator oraz patriarcha Wenecji w latach 1706- 1725. Ród wymarł na początku XIX wieku i palazzo wkrótce dostał się w ręce braci Testolini, którzy byli właścicielami firmy na Murano. Specjalizowała się ona w produkcji artystycznie rzeźbionych mebli, tekstyliów, oczywiście- mozaik oraz luksusowych elementów wyposażenia wnętrz. Nowi właściciele zdecydowali się ozdobić fasadę budynku mozaiką, trwalszą niż szybko blaknące i zanikające freski. Prawdziwa, stara arystokracja od wieków zamieszkująca okoliczne palazzi nie kryła oburzenia i wyśmiewała brak gustu, jarmarczność i zbytnią krzykliwość zdobień. Wprawdzie fasady ich posiadłości zdobiły freski o jaskrawych kolorach, a nawet ściany jaśniały od płatków złota, ale to było, rzecz jasna, oznaką dobrego smaku :)
Niestety nie da się pominąć milczeniem dzieła jakie pojawiło się na pobliskim campo :-) Pilnowali go wojskowi/policjanci, którzy krzyczeli do turystów don’t touch, ale za chwilkę sami macali ;-) Nie wiem kto jest autorem tego pomnika [?], który prawdopodobnie nazywa się Złote Drzewo, ale pewnie po Biennale zniknie.
Przynajmniej kolorystycznie dopasowany jest do pałacu :-)
Fasadę wieńczą bajecznie kolorowe gryfy strzegące dwóch herbów: uskrzydlonego, weneckiego, lwa z księgą oraz czarną kurę [koguta?] z psem[?] na grzbiecie. Poniżej wzdłuż fasady, na wysokości balkonu drugiego piętra, biegnie pas z bawiącymi się aniołkami- pulchne amorki rzeźbią, malują i szyją.
Niestety nie wiadomo czyje portrety zdobią fasadę.
Jedna z mozaik przedstawia cesarza Karola V z Tycjanem, a druga króla Francji Henryka III towarzyszącego doży Alvise Mocenigo z wizytą w fabryce szkła Murano.
Dziś część pałacu nadal jest luksusowym sklepem i salonem wystawowych szkła Murano. Palazzo bardzo zwraca uwagę, w czym oczywiście pomagał mu złoty pomnik, ale i bez niego rzuca się w oczy. I dziś chyba jednak jest uważany za cenne dzieło sztuki, a nie bezguście :-)
A mi się podoba! :) Co prawda, lepiej prezentowałby się bez pomnika-drzewa, ale nie można mieć wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńmi też się podoba :-) I pozostaje mieć nadzieję, że pomnik zniknie wraz z końcem Biennale.
OdpowiedzUsuńByłam w Wenecji we wrześniu tamtego roku i niezwykle miło wspominam ten wyjazd. Spędziłam tam 4 cudowne dni i naprawdę poczułam klimat miasta i nie rozumiem jak niektórzy mogą mówić, że Wenecja jest przereklamowana:) Ja uważam, ze jest po prostu cudowna:) A byłaś może w Burano?:)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, chyba coś ze mną jest nie tak, bo ja to w ogóle nie potrafię zachwycać się Wenecją... Odwiedziłam, fakt - dość dawno, ale miasto wydało mi się zaniedbane, brudne i całkowicie odbiegało od mojego wyobrażenia...
OdpowiedzUsuńAż 4 dni- cudownie! My byliśmy tylko jeden, więc na Burano zabrakło czasu- może gdybyśmy się bardzo uparli..... ale z Wrocławia są tanie loty, więc prędzej czy później znów w Wenecji wylądujemy :-)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak dawno byłaś- może coś się w tej kwestii zmieniło? a może po prostu nie w Twoim guście i tyle :-) Mi tez niektóre wielkie atrakcje np w Rzymie nie podobały- np Schody Hiszpańskie....
OdpowiedzUsuń