To był jeden z najintensywniejszych, a zarazem najciekawszych dni spędzonych w Grecji. Przejazd przez Kanał Koryncki, niesamowita mozaika w Isthmi (TU oraz TU), starożytny Korynt, chwila oddechu i widoki z Akrokoryntu, Nemea, a na koniec wspaniałe Mykeny wraz ze skarbcem Atreusza.
Nemea jest słynna z pozostałości świątyni Zeusa. Jest ona odbudowywana, ale odbywa się to powoli i dyskretnie. Nie widać maszyn ani rusztowań jak na Akropolu, gdzie ma się wrażenie, że jesteśmy na współczesnym placu budowy. Rekonstrukcję prowadzą Grecy wraz z Amerykanami z Uniwersytetu Kalifornijskiego.
Świątynia jest niezwykle malowniczo położona, pięknie rysuje się na tle nieba.
Warto wiedzieć, że trzy z kolumn nigdy nie upadły, stoją tutaj od momentu wybudowania świątyni czyli ponad 2300 lat! Postawiono ją ok. 330 r.p.n.e. w stylu doryckim na miejscu wcześniejszej, strawionej przez ogień. Jej pozostałości zostały zużyte na fundamenty następczyni. Kultowy posąg Zeusa nie zachował się do naszych czasów. Świątynia miała 22x42m, a wnętrze było surowe, pozbawione jakichkolwiek ozdób.
Kamienne bębny widoczne na zdjęciu być może posłużą do odbudowy kolejnej kolumny.
Do dziś teren wokół świątyni jest gęsto usiany bębnami i innymi fragmentami kolumn.
Natomiast praktycznie nie widać pozostałości ołtarza używanego do składania płynnych ofiar (libacja) oraz ze zwierząt podczas ceremonii religijnych oraz dziewięciu małych budynków pochodzących z V w.p.n.e.- były albo miejscami spotkań albo skarbcami z darami od poszczególnych państw- miast. To samo dotyczy xenonu- czyli antycznego hotelu, miejsca zakwaterowania dla sportowców i trenerów składającego się z dwóch pięter i kilkunastu pokoi.
Do dziś natomiast in situ możemy oglądać pozostałości łaźni z dużym centralnym i kilkoma pobocznymi basenami.
Wszędzie spod nóg śmigają jaszczurki- na zdjęciu jedyna, która zapozowała i pozwoliła się sfotografować!
Stadion w Nemei pochodzi z 330-320 r.p.n.e. i został zbudowany pomiędzy dwoma naturalnymi wzniesieniami co umożliwiło szybkie powstanie trybun. Szacuje się, że zawody mogło obserwować nawet 30.000 widzów! Przed stadionem widać resztki szatni [czyli apodyterionu], gdzie zawodnicy przygotowywali się do igrzysk.
Tak, wg archeologów, wyglądała szatnia.
Igrzyska nemejskie były rozgrywane od 573 r.p.n.e. co dwa lata aż do roku 271 p.n.e., kiedy to definitywnie przeniesiono je do Argos. Zwycięzcy igrzysk otrzymywali wieniec z liści dzikiego selera. Początek zawodów łączy się z osobą Herkulesa, który miał jakoby mieszkać w jaskini nieopodal po zabiciu lwa nemejskiego [jedna ze słynnych dwunastu prac]. Ludność ustanowiła igrzyska ku czci jego ojca- Zeusa. Inny mit opowiada o królu Lykurgosie i jego synku Ofeltesie. Wyrocznia delficka miała orzec, że dziecko przeżyje jeśli nie dotknie ziemi aż do momentu kiedy będzie mogło samo chodzić. Zadanie powierzono niewolnikowi, który miał nosić dziecko. Niestety jeden, jedyny raz odłożył niemowlę, które zostało zaatakowane przez węża i zmarło. Zorganizowano uroczystości pogrzebowe i przebłagalne dla bogów i w ten sposób narodziły się igrzyska w Nemei.
Wchodzimy na stadion....
... i już spojrzenie z drugiej strony.
W tunelu na ścianach można zauważyć wydrapane przez starożytnych graffiti [oryginały przeniesiono do muzeum]. Jeden z napisów głosił: „Akrotatos [prawdopodobnie książę, a potem król Sparty] jest piękny!" co spotkało się z komentarzem „dla tego kto to pisał!” ;-)
Można swobodnie wejść na płytę stadionu i spędzić tam tyle czasu ile chcemy. Stadion jest na uboczu w stosunku do świątyni, więc niewielu turystów tutaj trafia. My byliśmy zupełnie sami, poza nami i jaszczurkami nie było żywego ducha.
Spojrzenie z trybun naprzeciwko wejścia.
Linia startowa z bliska.
Na koniec słów kilka o muzeum- można w nim zobaczyć artefakty odkryte w trakcie prac archeologicznych prowadzonych w Nemei. Sporo jest związanych ze sportem jak np. kamienne hantle, których używano w trakcie ćwiczeń skoku w dal. Dodatkowo wszystko jest pokazane obrazowo, na zdjęciach lub rekonstrukcjach, więc starożytne znaleziska nie są tylko „dziwnymi” przedmiotami. Można się też dowiedzieć jak wyglądały maszyny startowe do sprintu, a nawet jak zawodnicy [tylko mężczyźni, kobiety w starożytnej Grecji nie tylko nie startowały, ale i nie mogły kibicować….] stali w blokach startowych.
Rekonstrukcja mechanizmu startowego- zmyślne, prawda?
A tak wyglądały antyczne rękawice bokserskie, w okresie rzymskim do skóry przyczepiano kawałki szkła i metalu. To nie był sport dla mięczaków!
Od 1994 roku grupa entuzjastów, już teraz płci obojga, reaktywowała igrzyska i co 4 lata [pierwsze w odstępie dwuletnim] odbywają się na stadionie mającym ponad 2000 lat! Uczestniczyć może każdy, wystarczy się zgłosić TU. Biegnie się w białych, stylizowanych na antyczne tunikach do kolan oraz boso! Następne Igrzyska w 2020! Ktoś się wybiera? ;-)
Z tymi igrzyskami to mnie zdziwiłaś. :D Biegam w zawodach, ale na to jeszcze nie wpadłam.
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam gdy się dowiedziałam :-) Ale to musi być przeżycie- biegać w zawodach na antycznym stadionie!
OdpowiedzUsuńA wy startujecie? :) Niesamowite, że te budowle mają tyle lat, a tak dobrze się trzymają :)
OdpowiedzUsuńbudujemy formę ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca. Zawsze też jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak kiedyś budowano, skoro tyle pozostało z tych starożytnych budowli i możemy teraz cieszyć oczy tymi wszystkimi zabytkami.
OdpowiedzUsuńTak, solidni byli!
OdpowiedzUsuńTam nas jeszcze nie było! Ciekawy wpis!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim: piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńByłam w Atenach, ale nie zwiedzałam jakoś specjalnie - akropol np.widziałam ze wzgórza naprzeciw, pięknie oświetlony nocą.
Fajnie, że zapodałaś tu trochę historii- lubię patrzeć na te miejsca i wyobrażać sobie jak to tam wszystko się odbywało :)
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy fanami ruin, więc takich wielkich nie mogliśmy przepuścić ;-)
Z regionu Nemei pochodzi jedno z lepszych greckich win, jak (osobiście dla mnie) nie najlepsze! To taki dodatek do całej jej pięknej i historycznej postaci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na pewno cenna informacja dla wszystkich wielbicieli wina :-)
OdpowiedzUsuń