czwartek, 5 listopada 2015

HITY GRECKIEJ KUCHNI wg CHAOSU



  Czas na słów kilka o greckich kulinariach. Zdecydowanie przeważają zachwyty- nad oliwą, owocami morza czy wyrośniętymi w słońcu warzywami. Dziś moja osobista, subiektywna lista HITÓW GRECKIEJ KUCHNI.

1. GEMISTA czyli pieczone papryki (czerwone, zielone, podejrzewam, że każde) i pomidory nadziewane ryżem z ziołami i niewielkim dodatkiem innych warzyw. Są też nadziewane mięsem, ale zdecydowanie wole wersję wege. Podobno to danie postne, a na pewno niewyszukane, ale czasem takie proste są najlepsze. Szczerze to zdarzało się, że jadłam gemistę dzień w dzień. Przepyszne! Jestem wielką fanką :-)


2. DOLMADAKIE czyli takie gołąbki tylko malutkie, bo zawijane w liście winorośli, które dodają potrawie lekko kwaskowatego smaczku. I to moim zdaniem jest genialne połączenie i dopełnienie. Do tego może być sos tzatziki i/ lub cytryna. Ja uwielbiam na gorąco, ale są też podawane na zimno. Oczywiście polskie gołąbki też lubię, ale. ... sam farsz, liście kapusty raczej nie wzbudzają mojego entuzjazmu. We Wrocławiu dolmadakie są dostępne, ale i tak przywiozłam sobie kilka puszek tego przysmaku.


3. MASTYKS czyli żywica z drzewa o nazwie lentyszek, najlepsza pochodzi z wyspy Kios. Wprawdzie jadłam tylko marcepanowe kulki i żułam gumę z dodatkiem mastyksu, ale bardzo, baaardzo mi smakowało. Orzeźwiało, chłodziło, odświeżało- byłam zachwycona. Z chęcią kupię sobie choć małą grudkę, bo słyszałam, że są wydajne i dodam do wody z cytryną i miodem.

4. RIZOGALO czyli ryżowy budyń czy też pudding posypany na wierzchu migdałami i cynamonem. Wersja zdecydowanie na zimno. Przyznam, że połączenie ryżu z mlekiem nie brzmiało zbyt fascynująco, więc trochę zwlekałam ze spróbowaniem, ale okazało się, że jak się doda wanilię i inne przyprawy to pomysł jest bardzo smaczny.

5. FIGI te greckie najlepsze, zdecydowanie. Świeże figi, zerwane własnoręcznie z drzewa lub kupione od miejscowego Greka na straganie- poezja! Soczyste, słodkie i ten smak! Ech, już tęsknię.....


6. RAKOMELO- czyli trunek z winogron ze słodkim dodatkiem. Jeśli chodzi o alkohol to jestem wybredna, nie lubię piwa, wódki ani wina...... Ale spróbuję jeśli napój jest słodki i z miodem (znaczy zdrowy! wszyscy wiedzą, że miód jest zdrowy, prawda? :)) I rakomelo to był strzał w 10!

7. Jak już jesteśmy w klimatach procentowych to OUZO/ TSIPOURO. Bo ja lubię anyż! Anyż jest zdrowy [na pewno!] oraz ma właściwości chłodzące. Rozpiję się w tej Grecji! Ale jak się zdoła zjeść te potężne porcje jakie serwują w tawernach to odrobinka anyżówki na trawienie jest wręcz pożądana :)


8. FETA SAGANAKI- czyli ser w oliwie z dodatkiem warzyw. Jedyna potrawa, w której feta mi smakowała- pewnie dlatego, że dodawała smaku, a nie dominowała. W pewnej rodzinnej tawernie na Krecie dostałam ogromną wazę wypełnioną chyba litrem gorącej oliwy, w której pływały warzywa, a na wierzchu bielił się roztopiony ser. Na przystawkę!- nie dałam rady wszystkiego zjeść....

9. KADYIAFI- pisane bardzo różnie, ale generalnie chodzi o ciasto z charakterystycznych, cieniutkich nitek wypełnione bakaliami i oczywiście nasączone miodem. Mi najbardziej smakowała wersja z jak największymi kawałkami pistacji czy migdałów. Tylko ja nawet najmniejszy kawałek tych ciast jem 2 dni lub z kimś na spółkę, tak są niemiłosiernie słodkie! We Wrocławiu są min. regularnie na cotygodniowym Bazarze Smakoszy w Browarze na Hubskiej, ale nie są aż tak obezwładniająco miodowe.

6 komentarzy:

  1. w tym roku byłam w Grecji po raz pierwszy, bo mój Mann nie darzył zaufaniem ten kraj.., bardzo nam się obojga podobało się
    piszesz dużo o Grecji, na pewno wszystko przeczytam, bo jeszcze tam wrócimy...
    moussaka - danie, które jadła oprócz ryb i sałatek

    OdpowiedzUsuń
  2. chaos.w.podrozy5 listopada 2015 17:23

    cieszę się, że mój blog na coś się przyda :-) Moussaki nie jadłam, bo nie jestem fanką mięsa mielonego, ale wielu ludzi ja uwielbia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadłam/piłam to wszystko :) uwielbiam gemistę i sama ją często robię. Dolmadakia też zawsze mi smakowały. Moim faworytem jest -wśród gr jedzenia - okra (smakuje podobnie jak fasolka szparagowa, ale lepiej :)) i fava.

    OdpowiedzUsuń
  4. ps. a ukochanym jedzeniem, które po przybyciu do GR kupuję jako pierwsze (a w domu często robię) jest spanakopita.

    OdpowiedzUsuń
  5. chaos.w.podrozy20 lutego 2017 19:29

    Właśnie okry nie spróbowałam, bo była w puszce, a ja wolałabym świeżą. skoro smakuje lepiej niż fasolka szparagowa to żałuje, bo fasolkę lubię :-) A o gemiście mi nie wspominaj, oj, jakbym ją nawet teraz zjadła! Moja mi tak nie wychodzi.....

    OdpowiedzUsuń
  6. chaos.w.podrozy20 lutego 2017 19:30

    kolejne do spróbowania!

    OdpowiedzUsuń