Charakterystyczną sylwetkę twierdzy tworzą mury i wieża z blankami w kształcie jaskółczych ogonów. Te ozdoby pojawiły się na zamku w wieku XVI w trakcie rozbudowy. Oczywiście oryginalne nie przetrwały do naszych czasów i dziś możemy „podziwiać’ rekonstrukcję. Niestety rekonstrukcję fatalną, psującą wygląd zamku- elementy attyki są pomalowane na biało-czerwono, nie pasują do starych murów i wyglądają – moim zdaniem- po prostu … głupio…..
Drugą rzeczą co do której mam mieszane odczucia są rezydujący tuż przy wejściu muzykanci z potężnym [dla moich uszu] nagłośnieniem. Owszem- kiedy chodzi się po dziedzińcu przy płynących z oddali, ale wyraźnych dźwiękach Paganiniego w wykonaniu Ankh to klimat zaczyna być magiczny, ale kiedy panowie stroją instrumenty, a Ty usiłujesz w kiosku obok dogadać się co do ceny książek…..
Bilet na zamek kosztuje 7zł normalny i 5 ulgowy. W jego ramach można też wejść na wieżę [ładny widok na twierdzę i okolicę] oraz zwiedzać malutkie Muzeum, w którym przy ok. 20 stopniach na zewnątrz panowała sauna. Ciekawe jak jest latem :-) W Muzeum największe wrażenie robi drzewo genealogiczne Piastów- na całą ścianę!
Samochód można zostawić na płatnym parkingu u stóp zamku- wyżej mogą wjechać tylko mieszkańcy domów przy ulicy prowadzącej do twierdzy. W niedziele auto można zostawić za darmo na pobliskim Rynku. Stąd idzie się do zamku ok. 3-5min dłużej niż z parkingu płatnego.
Historia oraz legendy.
Według legendy pierwsze, drewniane zabudowania na miejscy zamku Bolków powstały już w IX wieku. Jednak pierwsza wzmianka o warowni pochodzi z 1277 za czasów księcia legnickiego Bolesława Rogatki [Łysego]. Twierdza nazywała się wtedy Hain [Gaj]. Dopiero w 1312 Bernard Świdnicki zmienił nazwę na Bolków na cześć swojego ojca. Prawdopodobnie już wtedy zamek był równocześnie skarbcem, który następnie przeniesiono do Pragi. Pozostałością po tym fakcie są legendy o wielkim skarbie zakopanym gdzieś na terenie twierdzy. W czasie wojen napoleońskich [XIXw], rosyjscy żołnierze wykuli dziurę by dostać się do lochów, ale nic nie znaleźli. Poszukiwania trwają zresztą do dziś.
Adoptowana córka jednego z książąt- Bolka II- Anna została cesarzową oraz królową czeską i rzymską po poślubieniu Karola IV w 1353r. Zmarła 9 lat później, w wieku 23 [!!] lat, wraz ze swoim trzecim dzieckiem, przy porodzie, a jej jedyny syn został królem Czech i Niemiec jako Wacław IV. Wraz z Anną wygasła linia Piastów świdnicko- jaworskich.
Bolków ucierpiał w trakcie napadów husytów w XV wieku, ale na stałe został zdobyty dopiero w 1463, kiedy to król czeski Jerzy z Podiebradów osadził na nim zarządcę- Hansa von Tschirnhausa. Okazał się on zwykłym rabusiem, który tak męczył poddanych, że już po kilku latach doszło do sytuacji w średniowieczu niespotykanej. Mieszczanie Wrocławia i Świdnicy zbuntowali się przeciwko okrutnym rządom i pod dowództwem Guncela II Świnki [ o zamku w Świnach możesz poczytać tutaj] pojmali Hansa, a następnie powiesili.
W wyniku burzliwych kolei losu zamek [min był przez chwilę pod panowaniem Węgier, a szturmowały go wojska króla Polski!] pod koniec XVw wraca za 3100 groszy czeskich [dziś brzmi śmiesznie, ale wtedy było sporą kwotą :-)] pod panowanie rodu von Tschirnhaus pod zastaw. Zamek zostaje zdobyty po wielokrotnych próbach przez wojska szwedzkie w 1646 w czasie wojny trzydziestoletniej. Warownia została bardzo mocno uszkodzona podczas ostrzału, ale Szwedzi natychmiast rozpoczynają naprawy. Mimo tego twierdza podupada- fortyfikacje okazują się przestarzałe i nie spełniają już tak dobrze swoich zadań. Dodatkowo swoje robi Natura- piorun podpala wieżyczkę w 1720, a 1724 wpada do galerii zamkowej i trafia dokładnie w portret Bolka I na koniu. Pożar pod koniec XVIII wieku oraz wichura w 1860 doprowadza twierdzę, a właściwie pozostałe po niej ruiny do takiego stanu, że stwarzają zagrożenie dla ludzi i w 1885 zostają częściowo rozebrane- materiał pozyskany z zamku użyto do budowy drogi.
W XIX w służy jako miejsce imprez [czyli podobnie jak dziś] oraz przedstawień teatralnych. Pojawiają się próby odbudowy- nawet cesarz Wilhelm I przekazuje na remont 650 marek, a jeszcze przed I wojna światową pruski minister oświaty daje na ten cel 550. Jeszcze w latach 20 XX wieku mieści się w nim schronisko młodzieżowe.
Standardowa legenda dotyczy też niemieckich skarbów ukrytych na zamku przez SS. W czasach II wojny, gdy do Bolkowa zbliżała się Armia Czerwona urzędujący tu Niemcy mieli przyjąć transport ciężarówek z cennymi przedmiotami i ukryć w podziemiach, przejście zasypać, a znających lokalizacje zabić. Podobno wśród skarbów miała znajdować się – a jakże!- Bursztynowa Komnata :-)
Od r 1995 mają tu miejsce turnieje rycerskie, a w 2001 zamku w Bolkowie służył jako scenografia do Wiedźmina.
Legendy mówią o synu Bolka II- Bolku III, który miał zostać zabity przez błazna Jakuba Tau. Jest to zagmatwana historia, która ma kilka wersji. Podobno Bolko II w młodości zakochał się w Kunegundzie, która jednak miała za niski stan [córka rycerza Lotara], by być godną partią, więc rodzice zdecydowali o ślubie z Agnieszką Habsburską. Żeby syn zapomniał o wybrance rozkazano ją otruć, co zlecono młodemu uczniowi zielarza, ale ten zorientował się w podstępie i ostrzegł Kunegundę oraz zakonnice, u których mieszkała [lub została uwięziona]. Lotara wtrącono do lochu. Zakonnice sfingowały śmierć swojej podopiecznej i umieszczono ja w domu Jakuba, który podkochiwał się w Kunegundzie. Na jej prośbę dostał się na zamek i jako nadworny błazen opiekował małym synkiem Bolka i Agnieszki- Bolkiem juniorem. Oczywiście dostarczał wciąż zakochanej informacji o jej wybranku. Tymczasem umarła matka księcia i Lotar został uwolniony- dowiedział się, że za jej otrucie odpowiada Jakub i zrozpaczony przyjechał się zemścić. Pech chciał, że spotkał go, gdy ten bawił się z małym Bolkiem, a na pytanie czy to jego dziecko pozwolił sobie zażartować, że tak….. Wtedy Lotar toporem zabił dziecko krzycząc „Twoje dziecko za moje” , a zrozpaczony Jakub wziął winę na siebie i został ścięty. Lotar poznał prawdę o ocaleniu córki, ale życia już Jakubowi nie mógł zwrócić…. W innej wersji błazen zabił z zemsty, gdyż po zawiedzionej miłości- panna wybrała Bolka, nie jego. Co do samego Bolka III historycy nie są zgodni czy w ogóle istniał- przeważa opinia, że Bolko II jednak nie miał syna, ale zaprzeczają temu wzmianki w kronikach z XVI w [Joachim Cureus] oraz XVII [Efraim Naso]. Jest tez napis na sarkofagu w Krzeszowie w Mauzoleum Piastów Świdnickich mówiący o śmierci przedwczesnej Bolesława syna Bolesława. Napis pochodzi z 1738 i pytanie czy jest wiarygodny czy już został oparty na legendzie…..
Wspomina się też czasem o domniemanej córce Bolesława i Agnieszki- Elżbiecie, jednak o niej jest jeszcze mniej danych niż o Bolku III. Choć oczywiście są hipotezy o tym, że wyszła za mąż za rycerza Piotra z Prochowic i urodziła mu 3 dzieci. W ogóle wydawałoby się, że genealogia to nudna nauka, stała i przewidywalna, a tymczasem jest pełna niespodzianek i absolutnie nie ustalona raz na zawsze- do tej pory można odkryć nowe dzieci Piastów lub wykazać istnienie żon/ mężów do tej pory w historii niewspominanych. Polecam Rodowód Piastów Tomasza Jurka [aczkolwiek uprzedzam- lektura dla obeznanych w temacie].
Wszystkie te legendy oraz historie są pożywką także dla współczesnych- spotkałam się już z historycznym fantasy, w którym Bolko III zostaje w obawie przez śmiercią z rąk Karola IV ukryty w Opolu, zdarzenie z błaznem jest sfingowane, a Bolesław dorasta, opowiada swoją historie królowi Władysławowi Jagielle i dostaje własna ziemię, a jego prapraprapra…. wnuki żyją do dziś :-)
O podziemnym przejściu łączącym zamek Bolków ze Świnami już wspominałam w poście o tym drugim. Łączy się z owym przejściem romantyczna legenda. Mianowicie Jan Świnka i ród Siedliczów władający Bolkowem byli skłóceni i Jan postanowił uderzyć na sąsiada. Pretekstem miało być jego przejechanie przez teren Świnki bez pozwolenia. Jan postanowił uderzyć podstępnie- przez przejście, ale spotkał tam Adelundę- córkę pana na zamku bolkowskim, który ukrywał ją tutaj przed niechcianym zalotnikiem. Adelunda zrobiła na Janie piorunujące wrażenie, podobno z wzajemnością i zamiast wojny było wesele, a między dotychczasowymi wrogami nastała zgoda :-)
Widoki z wieży podobały mi się najbardziej.
Na koniec- tak wygląda rekonstrukcja wspomnianych blanek- brrr....
ale na turnieje rycerskie nie ma lepszego miejsca!
OdpowiedzUsuńciekawie piszesz o Piastach- nigdy historia nie byla moim hobby, a tu- tyle ciekawostek!
OdpowiedzUsuń