Kolejną budowlą wyróżniającą się nad Canal Grande w Wenecji jest
Fondaco dei Turchi. Nie robi takiego wrażenia jak gotyckie fasady pełne
koronkowych detali, gdyż w trakcie rekonstrukcji starano się odtworzyć
najstarszy wygląd pałacu.
A pochodzi on z i połowy XIII wieku [ok. 1225] i
pierwotnie został zbudowany w stylu wenecko- bizantyjskim. Powstał dla Giacomo Palmieriego, protoplasty
rodziny Pesary pochodzącej właśnie z tego miasta. Ten niezwykle wtedy bogaty
ród po prostu wkupił się w szeregi szlachty weneckiej. Ze względu na prestiżowe
położenie przy Canal Grande Senat zdecydował się na kupno posiadłości w 1381 za
10 tysięcy złotych dukatów. Pałac został następnie podarowany rodzinie d’Este z
Ferrary w podziękowaniu za wsparcie w aktualnej wojnie. Do roku 1602 d’Este
wielokrotnie zmieniali fronty tracąc i ponownie odzyskując palazzo. W
międzyczasie, gdy akurat d’Este zdecydowali się popierać wrogów Wenecji,
posiadłość, na krótko, dostawała się w ręce między innymi papieży- Juliusza II
i Leona X. W 1618 roku ogromne palazzo kupił Antonio Priuli, gdyż
prawdopodobnie tylko w tak wielkim domu mógł pomieścić swoją ogromną rodzinę-
samych dzieci miał czternaścioro! ;-) Zaraz potem wybrano go na dożę i to
jednogłośnie. Cecha, którą prawdopodobnie zdobył uznanie elektorów była
jego hojność. Poprzedni doża, Nicolo Dona był oszczędnym pragmatykiem, co było
przyczyną niechęci, mimo, iż władcą był dobrym. Za rządów Antonia najważniejszym
tematem był spisek hiszpański. Priuli został wybrany dnia 17 maja 1618 roku, a
już dzień później na placu św. Marka mieszkańcy zobaczyli dwóch wisielców. Była
to przygrywka, bowiem w następnych kilku latach straconego jeszcze 300 osób. Głównymi
mąciwodami byli książę Osuna, hiszpański namiestnik Neapolu i ambasador Hiszpanii
markiz de Bedmar. Plan zakładał przejęcie władzy w Wenecji za pomocą potajemnie
sprowadzonych żołnierzy przy współudziale najemników holenderskich, których
miano przekupić oraz ludności samej Wenecji, która miała być niezadowolona ze
swoich władz. Plan był wielce optymistyczny, by nie powiedzieć, że
fantastyczny. Ostateczny cios zadał jeden ze spiskowców, który okazał się samozwańczym
szpiegiem i samodzielnie rozbił spisek. Zabrał jednego z prawdziwych
związkowców do Pałacu Dożów- trudno w to uwierzyć, ale ten poszedł
dobrowolnie!, gdzie ten wyśpiewał wszystko w zamian za zachowanie życia.
Od 1621 palazzo wydzierżawili Turcy ottomańscy, na parterze urządzono
mały meczet, sklepy i składy, tutaj rozładowywano towar, a na kilku
dobudowanych piętrach mieszkali kupcy z rodzinami. Importowano olej, wełnę,
skóry, wosk, a potem również tytoń. Od muzułmańskiego określenia funduk oznaczającego
magazyn/hotel powstała nazwa Fondeco, która utrzymała się do dziś. Budynek ten
pełnił też funkcję getto tureckiego- mieli np. określone godziny powrotu do
domu, nie mogli też dowolnie poruszać się po całym mieście. Fondaco dei Turchi
funkcjonowało aż do roku 1838, a więc przetrzymało nawet rządy Napoleona, który
zdobył lagunę w roku 1797. Stopniowo dom popadał w ruinę co było następstwem
upadku handlu z Turkami.
W 1869 roku rozpoczęto restaurację Fondeco według planów Federica
Bercheta, którego założeniem było odtworzenie najwcześniejszego wyglądu
posiadłości. Niektórzy zarzucili mu partactwo, gdyż dodał wieże, ale właśnie
tak miał wyglądać palazzo w momencie powstania. Natomiast merlony czyli
trójkątne blanki wieńczące fasadę to późniejszy dodatek, który powinien został
wyburzony gdyby Berchet chciał ściśle trzymać się prawdy historycznej.
Dziś funkcjonuje kilka nazw palazzo- Fontego lub Fondaco dei Turchi,
pierwsza wersja to określenie weneckie, druga- włoskie.
Aktualnie w Fondaco mieści się Museo di Storia Naturale czyli Muzeum
Przyrodnicze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz