Już od kilku lat mamy ochotę pozwiedzać twierdze na Szlaku
Orlich Gniazd, jednak zawsze coś stoi w poprzek naszych zamiarów- np. dotarliśmy
do Pieskowej Skały i okazało się, że jest zamknięta. Jak dotąd udało nam się
zobaczyć tylko zamek w Ojcowie. Postanowiliśmy to nadrobić w długi weekend
czerwcowy. Mamy dostać się do Podzamcza, gdzie znalazłam kwaterę, mimo, iż
szukałam późno, bo na początku maja i po całym dniu telefonów udało się
namierzyć tylko jedną ofertę. Po drodze już postanawiamy odwiedzić kilka miejsc,
ale okazuje się, że sporo atrakcji jest nieczynnych ze względu na święto. Znów telefon w ruch i
ustalam, gdzie jest otwarte- Lipowiec ze skansenem, Bobolice, Ogrodzieniec i Birów,
Rabsztyn, Siewierz.
Pierwszą twierdzą jaką zwiedzamy na Szlaku Orlich Gniazd jest Zamek Lipowiec. Mimo wolnego dnia nie ma tłumów, a na bezpłatnym parkingu u stóp wzgórza [tuż obok skansenu] jest sporo miejsc do wyboru. Stąd krótka droga prowadzi pod górkę- częściowo w lesie, który daje przyjemny chłodek. Tuż za brama jest kiosk, gdzie kupuje się bilety oraz dziedziniec, gdzie można cos zjeść [podejrzewam, że w wakacje jest tam większa oferta] oraz posiedzieć na ławeczkach i ponapawać się widokiem fortecy. Po moście wchodzimy na teren zamku- na ścianach pomieszczeń są tabliczki z informacją jakie funkcje kiedyś pełniło, a orientację ułatwia plan jaki otrzymuje się wraz z biletem. Dzięki temu nie trzeba się domyślać i gubić, a wyobraźnia zaczyna pracować i puste mury ożywają :-)
W sieni zamku znajduje się tablica upamiętniająca pobyt w
1683 samego Jana III Sobieskiego, który zdążał pod Wiedeń, gdzie jako dowodzący
połączonych sił polsko-austriacko-niemieckich odniósł spektakularne zwycięstwo
nad armią Imperium Osmańskiego.
Mi chyba najbardziej podobały się … cele więzienne….. ale
to dlatego, że od razu w wyobraźni zobaczyłam je przerobione na świetne, bardzo
klimatyczne pokoiki :-) W przeszłości każda z cel miała hmm… toaletę w postaci dziury prowadzącej do
fosy opasającej budowlę. Lipowiec służył za więzienie od wieku XV- XVI. W tym
czasie właścicielem fortecy było biskupstwo krakowskie, a kary w nim odbywali
zarówno duchowni jak i cywile. W jednej z cel jest dziś ekspozycja pokazująca
jak wyglądała cela za dawnych czasów oraz informacje o najsłynniejszym
[hmmm…..] z więźniów- włoskim teologu Franciszku Stankarze [Francesco Stancaro].
Był on zwolennikiem Reformacji, krytykował kościół i za to poszedł za kraty.
Cała Europa nie kryła oburzenia czynem podwładnych biskupa, Stankar był znany i
miał licznych i wpływowych zwolenników. Legenda mówi, że uciekł, a w ucieczce
pomogła mu zakochana w nim córka dozorcy więziennego, która dostarczyła sznur dzięki
czemu nocą opuścił się na ziemie. Możliwe jednak, i moim zdaniem bardziej
prawdopodobne, że pewną rolę odegrały pieniądze bogatych sympatyków księdza i
heretyk został po prostu uwolniony. Wcześniej spożytkował czas, którego zapewne
miał w nadmiarze, na rozpoczęcie pisania dzieła o zreformowaniu kościoła w
Polsce. Książka została wydana, ale uznano ją za heretycką i palono. Stosy były
skuteczną bronią na papier- do dziś zachowało się jedynie kilka stron i to- o
ironio- w Krakowie. Ciekawe, w której celi na wykonanie wyroku śmierci
oczekiwało kilku mnichów franciszkańskich, których skazano za zabójstwo Alberta
Fontiniego, komisarza prowincji czesko- polskiej?
Na jednej ze ścian widać także herby dwóch biskupów z XVw,
którzy podczas rozbudowy umocnień postanowili uwiecznić siebie :-)
Jest też niewielka ekspozycja z historią zamku oraz gablotka
z drobnymi znaleziskami archeologicznymi takimi jak strzemiona, ostrogi czy motyki żelazne.
Po drodze do/z zamku widać już zabudowania Skansenu i to był
drugi punkt zwiedzania, ale o tym już w następnym poście.
Jak dotąd nie udało się z całą pewnością ustalić kiedy
powstała twierdza na wzgórzu Lipowiec. Niektórzy sugerują, że już w wieku IX
wybudowano tu drewniany kasztel należący do Państwa Wielkomorawskiego.
Pierwsze historyczne wzmianki pochodzą z kroniki Jana
Długosza- kasztelan krakowski Klemens z Ruszczy herbu Gryf w 1238 przekazał posiadłość
klasztorowi benedyktynek, gdzie rządziła jego córka Wizenna. Następnie teren
został zakupiony przez biskupstwo krakowskie i aż do wieku XVIII jest jego
własnością. W imieniu duchownych zamkiem
oraz okolicznymi dobrami zarządzają wpierw burgrabowie, potem kasztelanowie, a w
końcu starostowie.
Na przełomie wieków XII i XIII zamkiem rządzi biskup
krakowski Jan Muskata- zwolennik dynastii czeskiej na tronie polskim, który uczynił
z Lipowca silny punkt oporu przeciwko Władysławowi Łokietkowi jednoczącemu
Polskę z rozbicia dzielnicowego. Od 1306 do przynajmniej 1312 zamek jest
kilkukrotnie oblegany przez wojska Łokietka- bez powodzenia. Załoga zamku
dokonywała zbrojnych wypadów nękając zwolenników księcia. W 1320 Władysław
zostaje koronowany na króla polski, a kilka miesięcy później umiera Muskata.
Z XV w są potwierdzone informacje o używaniu twierdzy jako
więzienia min. dla opata Mikołaja z Buska. Koło zamku zaczęto budować drewnianą osadę,
która pod koniec wieku została otoczona murami i stanowiła odtąd przedzamcze
Lipowca.
W XVI w twierdza nadal
służyła jako więzienie- wiadomo o skazaniu na śmierć kilku zakonników [franciszkanów]
za zabójstwo Alberta Fontiniego, komisarza prowincji czesko- polskiej. Obok tak
poważnych przestępców karano również zwolenników reformacji kościoła-
najsłynniejszym był Franciszek Stankar, znany w całej Europie, która nie kryła
oburzenia jego uwięzieniem. Stankar uciekł z pomocą swoich zwolenników.
W sierpniu 1629 na przedzamczu wybuchł pożar, który
błyskawicznie [zabudowa była drewniana] rozprzestrzenił się aż do zamku górnego.
Nadwyrężona twierdza nie stawiała żadnego oporu w trakcie potopu szwedzkiego i
w 1655 stała się siedzibą generała Paula Wurtza, z której mógł kontrolować dolinę
Wisły. Dopiero 2 lata później wojna podjazdowa zmusiła Szwedów do opuszczenia
Lipowca. Generał mógł opuścić zamek z Bronia w reku mimo zbrodni jakich
dokonywał na miejscowej ludności oraz zrabowaniu Wawelu- łącznie z rabowaniem
zmarłych. Niestety na koniec zamek został celowo podpalony. To wszystko
sprawiło, że twierdza silnie podupadła-nie spełniała już zadań obronnych, nie
nadawała się do celów reprezentacyjnych, więc przestała być siedzibą biskupów
krakowskich. Od tej pory Lipowiec niszczał.
W latach 30 XVII jeden z biskupów ustanowił w Lipowcu dom
poprawy dla duchownych- miał służyć jako miejsce dobrowolnej lub nie pokuty. W
1789 dobra biskupie przejmują Austriacy na mocy reform cesarza Józefa II
Habsburga, które były niezwykle liberalne- znosiły karę śmierci, procesy o
czary i apostazje, wydano edykt o tolerancji dla Żydów, protestantów i
prawosławnych, wprowadzono śluby cywilne, chłopi mogli odwoływać się od wyroków
sadów pańskich itd. Cesarz chciał państwa świeckiego, więc nakazał kasatę
wszystkich zakonów, które nie zajmowały się nauką lub opieką nad chorymi oraz skonfiskował ich
majątki. Część z nich [głównie od jezuitów] została przeznaczona na fundusz
Edukacyjny z ramienia którego stworzono ok. 500 szkół ludowych. Ogółem
skasowano ponad 700 zakonów, w których żyło ok. 40000 [!!] zakonników i
zakonnic.
W XIX zamek stał się własnością prywatną, a właściciele nie
byli zainteresowani jego odbudową, a nawet torpedowali takie pomysły, nawet
jeśli to nie oni mieli ponosić koszty. Zresztą w 1800 Lipowiec padł ofiarą
trzeciego pożaru i odtąd był już tylko ruiną. Dopiero w 1959 Wojewódzka
Konserwatorka Zabytków w Krakowie dr Hanna Pieńkowska zadecydowała o ponownym przebadaniu zamku, a
następnie przekształceniu w tzw trwałe ruiny udostępniane dla turystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz