Kolejnym kościołem
ferdynańskim w Kordobie jest San Pablo. Po odbiciu miasta z rąk wyznawców
islamu król Ferdynand III rozkazał zbudować 12 kościołów, by podkreślić ważność
nowej religii. Zachowane dokumenty z okresu budowy z roku 1241 mówią o licznych
przywilejach założycielskich oraz królewskiej ochronie jaką cieszyli się dominikanie
osiedli w San Pablo. Mnichom przyznano liczne donacje oraz posiadłości.
Fasadę
zaprojektował w wieku XVI Juan de Ochoa, z posągiem San Domingo oraz olbrzymią
rozetą wieńczącą budynek.
Liczne
rozbudowy i dodatki zostały ostatecznie rozebrane w XX wieku, kiedy to na poważnie
zajęto się odbudową kościoła, który popadł w ruinę.
Ozdobna
brama do San Pablo.
I fasada samego
kościoła z imponującą rozetą.
Czy tutaj kiedyś
było okno?
Wysokie
sklepienie z drewnianym sufitem.
Ta kapliczka
robiła największe wrażenie, dzięki połączeniu zupełnie różnych stylów. Miło by
było pomyśleć, że w przeszłości kościół wyglądał jak skrzyżowanie Alhambry ze
sztuką chrześcijańską, ale niestety jest to kontrowersyjna restauracja wykonana
w stylu Neomudejar na przełomie XIX i XX wieku przez Adolfo Castineya i Mateo Inurria.
Przebudowali oni kaplice niemal całkowicie, wzorując się przy tym na Kaplicy
Królewskiej z Mezquity.
Niezależnie od
tego ile w odbudowanej kaplicy prawdy historycznej, a ile fantazji jej autorów,
trzeba przyznać, ze wygląda ona bardzo ciekawie i na pewno zapada w pamięć.
Statua Marii
za szklaną? szybą.
Tutaj również
dzieła sztuki są chronione.
I trochę zdjęć profesjonalistów z artencordoba.com
Źródło
Źródło
Źródło
Źródło
Źródło
Źródło
Źródło
Źródło
Źródło
Dla mnie San Pablo był kościołem o najbardziej interesującym
wnętrzu. Oczywiście trzeba pamiętać, że być może jest w rekonstrukcji kaplic
sporo fantazji, ale mimo to warto je zobaczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz