niedziela, 28 października 2018

PARYŻ: DIABELSKA KATEDRA NOTRE DAME


Katedra Notre Dame jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Paryża i choć na pewno ustępuje wieży Eiffla to liczba 12-14 milionów zwiedzających rocznie jest imponująca.

Zanim wybudowano katedrę w miejscu tym stała świątynia pogańska, która następnie, po przyjęciu chrztu przez Chlodwiga, została zamieniona na ośrodek chrześcijański. Jeden z następnych królów wybudował nawet bazylikę, ale została ona spalona podczas najazdu Wikingów w 857. Kolejny kościół został zburzony w XII wieku przez…. biskupa Paryża Marice de Sully za zgodą króla Ludwika VII, któremu marzyła się potężniejsza i piękniejsza budowla. Pod ręką był akurat papież Aleksander III przebywający na wygnaniu, więc to właśnie on położył kamień węgielny w 1163 roku. Przedsięwzięcie było tak wielkie i wymagało tak ogromnych nakładów, że budowa ciągnęła się przez blisko 200 lat!, dopiero w 1345 roku została ona ukończona. 


Oczywiście przez ponad 800 lat katedra przechodziła wiele kolei losu, o których napiszę poniżej. 


Najbardziej znana fasada katedry- od strony zachodniej. Z daleka, oprócz rozety, nie robi zbyt dobrego wrażenia. „Tępe” wieże, w dodatku lekko nierówne, są jakby zaprzeczeniem strzelistego gotyku i aż trudno uwierzyć, że budowla reprezentuje właśnie ten styl! Zainteresowanie wzbudzają bogato zdobione portale oraz rząd figur powyżej wejścia. 

Przed katedrą, mimo deszczowej pogody i szarego nieba jest tłoczno, a kolejka do wejścia ciągnie się przez prawie całą długość placu. Zbliżając się, w dość szybkim tempie, do wejścia, możemy zobaczyć coraz więcej szczegółów fasady. A jest ich naprawdę sporo! I katedra zaczyna odsłaniać swoje skarby.



Portal środkowy, największy, pochodzi z lat 1220-1230, ale tylko nieliczne fragmenty jak np. Jezus na tronie, jest tak datowanych, reszta to XIX-wieczne rekonstrukcje. Portal lewy, z Matką Boską datowany jest na rok 1210, a ten z prawej strony [św. Anny] na 1220, ale zawiera najstarsze rzeźby w całej katedrze, bo sprzed 1180 roku. 


Środkowy portal- od razu wypatrzyłam…. Diabła :-) No cóż, część dusz nagrzeszyła i jest prowadzona, skuta łańcuchami, do piekła.



Widoczna wspomniana rzeźba Jezusa z lat 1220-1230.


 Rozeta na zachodniej fasadzie- moim zdaniem ładniejsza byłaby bez posągów.



Galeria świętych, a nad nimi…..




Wspomniana galeria królów [28 posągów] czyli Galerie des rois umieszczana w gotyckich katedrach we Francji. Początkowo były to figury władców biblijnych, ale w trakcie rewolucji francuskiej [1789-99] podzieliły los prawdziwego króla Ludwika XVI i zostały pozbawione głów, które znaleziono dopiero w 1977. Teraz przewodniki czasem podają, że są to figury królów Francji :-)




Nad portalem Matki Boskiej można dostrzec św. Denisa/ Dionizego- papieskiego legata wysłanego do Galii w celu organizacji kościoła. Rzymianie przyłapali go w 250 roku na głoszeniu nowej religii. Nie byli z tego faktu zadowoleni i skazali Dionizego na ścięcie, które nastąpiło na wzgórzu. Wydarzenie dało nazwę Montmarte czyli góra męczenników.  Wg legendy po ścięciu legat wstał, wziął głowę w ręce i szedł kilka kilometrów, a padł martwy dopiero po wręczeniu głowy w ręce pobożnej kobiety.




Detale portali.





Drzwi zdobione tak bogato, że dopiero po dłuższym czasie wypatrzyłam kołatkę :-) Spędziłam przy portalach naprawdę sporo czasu. Jest z nimi związana legenda o kowalu Biskorne, który wykonywał swoją pracę z niespotykanym mistrzostwem i szybkością, co spowodowało plotki o jego współpracy z Diabłem. Pojawił się nawet świadek, który rzekomo zakradł się do kuźni i widział kowala leżącego zemdlonego na ziemi podczas gdy Szatan kuł ozdoby na drzwi katedry. Podobno diabelski czar zdjęła dopiero święcona woda, a Biskorne zmarł tuż po zakończeniu prac- Szatan miał upomnieć się o jego duszę. Mam nadzieję, że to nie otumanieni przesądem sąsiedzi wzięli sprawy w swoje ręce….




I te zwierzątka na zakończeniu roślinnych spirali :-)





Jest i smok!



Wnętrze pełne witraży i dostojeństwa. Nie zawsze tak było- katedra od czasów rewolucji [1789-99] popadała w ruinę, wieże straciły zadaszenie, a był nawet pomysł, by ją wyburzyć, ale zarzucono go po protestach mieszkających obok ludzi, którzy obawiali się zniszczenia swoich domów podczas przeprowadzania rozbiórki tak wielkiego obiektu. Notre Dame stało się Świątynią Rozumu, a potem Najwyższej Istoty, jednak po ścięciu pomysłodawcy tego ostatniego tytułu- de Robespierra, po prostu niszczała zamieniona na magazyny! Wprawdzie Napoleon w 1804 r koronował się w niej na cesarza, ale ogrom zniszczeń maskowano ogromnymi tkaninami rozpiętymi w nawach.




Każdy z witraży jest inny, część ozdobiona wzorami geometrycznymi, a część posiada  przedstawienia z mitologii chrześcijańskiej.





Pierwszy raz widziałam otwarty witraż, nawet nie przypuszczałam, że tak można zrobić- dla mnie zawsze była to jedna całość, niepełniąca funkcji zwykłych okien.




Fasada boczna i słynne gargulce i chimery. Większość z nich została dodana w XIX wieku, kiedy to renowacją świątyni zajął się Eugène Viollet-le-Duc. Wcześniej o złym stanie katedry i potrzebie jej uratowania pisał Victor Hugo min. w znanej powieści "Katedra Marii Panny w Paryżu", w której opisał historię garbatego dzwonnika Quasimodo. Być może istniał on naprawdę. Natrafiono na wzmianki o garbusie z katedry w notatkach brytyjskiego kamieniarza Henrego Sibsona pracującego nad renowacją w czasie, gdy świątynie odwiedzał Hugo.










Jedna z rozet.



A tutaj rząd Apostołów i … psikus wspomnianego wcześniej Eugène Viollet-le-Duca. Otóż zastąpił on figurę Tomasza czyli patrona stolarstwa i budownictwa, swoją własną podobizną :-) Jako jedyny Apostoł nie patrzy na Paryż.




Na tym zdjęciu najlepiej widać przypory przenoszące olbrzymi ciężar budowli na podłoże. Katedra przypomina tutaj jakiegoś pająka, coś żywego, co zaraz może rozprostować odnóża i odejść.


Na pierwszym planie fontanna Dziewicy stworzona przez Alphonse Vigoureuxen w roku 1845 i do dziś stojąca na tyłach Notre Dame, na placu Square Jean XXIII. Rzeźba Marii Panny z Jezusem jest autorstwa Louisa Merlieux.


Notre Dame, dla mnie, nie było zabytkiem robiącym dobre pierwsze wrażenie, ale im więcej szczegółów zauważałam, im bliżej podchodziłam, tym bardziej mnie fascynowała. Ozdobne drzwi zapamiętam na długo, podobnie jak witraże. No i fasada wschodnia, która całkowicie zaskoczyła mnie skojarzeniem z pająkiem :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz