Salamanca pozostawiła po sobie wiele miłych wspomnień, choć mieliśmy też trochę pecha, bo trafiliśmy na obchody 800-lecia istnienia słynnego Uniwersytetu, co niestety powodowało liczne utrudnienia w zwiedzaniu. Wiele atrakcji było pozamykanych zupełnie lub tak okrojono dostępność, że powodowało to złość.
Wielka szkoda, że władze miasta zachowały się nieuczciwie i nie tylko nie informowały o ograniczeniach, ale i pozostawiły bez zmian ceny wstępu. Łatwo sobie wyobrazić rozczarowanie, a często też wściekłość, gdy po zakupie biletów okazywało się, że praktycznie nic mieć można zobaczyć. Niestety naciąganie turystów uskuteczniał sam Uniwersytet. Moim zdaniem była to po prostu turystyczna pułapka i gdybym wiedziała jak niewiele oferuje to na pewno bym tam nie poszła. .... Wszędzie, na zamkniętych drzwiach, widniały napisy „cerrado a los turistas” czyli zamknięte dla turystów. Szczerze powiem, że po jakimś czasie zaczęłam je lekceważyć by nie żałować wydanych 10 euro na głowę! Dzięki temu udało mi się choć trochę skorzystać z wizyty. Bilet obejmował też dwa inne obiekty, ale nie można było tam wejść!
Uniwersytet powstał na bazie szkoły przykościelnej, której
ślady datowane są już w roku 1130. Oficjalnie przyjętą datą jest rok 1218 czyli
fundacja przez króla Alfonsa IX, choć oficjalną nazwę Uniwersytet nadał mu
dopiero 8.V 1255 kolejny władca Alfons X El Sabio [Mądry], a potwierdził rok
później papież Aleksander IV. Był to pierwszy uniwersytet w Hiszpanii, a dziś
jest trzecim najstarszym działającym na świecie. Mimo królewskiego wsparcia nie
miał swojej własnej siedziby aż do XV wieku. Żacy korzystali z sal
klasztornych, a egzaminy i wybory dziekanów odbywały się w kaplicy św. Barbary
w starej Katedrze.
Najsłynniejszym studentem jest bez wątpienia Hernan Cortes,
ale w długiej historii szkoły można znaleźć też inne ciekawe postacie. O kilku
z nich można przeczytać w przewodnikach i osobistości te zostały uwiecznione w
nazwach historycznych sal Alma Mater. Wbrew ówczesnym standardom, które
pozbawiały kobiet praw do nauki również one zapisały się w historii Universidad
de Salamanca.
Luisa de Medrano oraz Beatriz Galindo- dwie uczone działające
w XV wieku skutecznie podważały tezę o niższości intelektualnej kobiet.
Luisa, urodzona w 1484 roku, prawdopodobnie w młodości
przebywała na dworze Izabeli I Katolickiej jako jedna z puellae doctae czyli
uczonych młodych kobiet, nad którymi pieczę sprawowała sama królowa. To tutaj otrzymała
edukację prowadzoną przez profesora związanego z Salamancą. Być może poznała Kolumba
po jego pierwszej podróży. 16 listopada 1508 [w wieku 24 lat] wygłosiła wykład
na uniwersytecie, co poświadczone jest notatką ówczesnego rektora.
Prawdopodobnie przejęła na rok katedrę poezji i historii [ciekawe połączenie :-)] po Antonio de Lebrija. Jest
uznawana za pierwszą kobietę- wykładowczynię uniwersytecką w Hiszpanii, a nawet
całej Europie! Na Uniwersytecie w Salamance jest sala jej imienia.
Beatriz Galindo- przyszła na świat w Madrycie, a jej dokładna
data urodzenia nie jest znana, pisze się o 1464-1474. Pochodziła z rodziny
zbiedniałej szlachty i została przeznaczona do życia zakonnego. Właśnie dlatego
w ogóle zaczęła się uczyć łaciny- żeby lepiej znać i rozumieć modlitwy, hymny i
rytuały religijne! Szybko ujawnił się jej wybitny talent i trafiła na
uniwersytet w Salerno, gdzie otrzymała dyplomy z filozofii i łaciny. Z kolei na
uniwersytecie w Salamance wykładała retorykę, filozofię i medycynę. Podobnie
jak Luisa, znalazła się na dworze królewskim, gdzie ściągnęła ją Izabela
Katolicka by uczyła zarówno ją jak i jej córki- Joannę [Szaloną] oraz Catalinę
[Katarzynę Aragońską]. Beatriz stała się nie tylko nauczycielką, ale i
doradczynią królowej, która powierzyła jej stanowisko dyrektorki szkoły dla
dzieci notabli powstałej na dworze. Monarchini dostarczyła także posag, gdy
Galindo wyszła za mąż za dworzanina i kapitana Francisca Ramireza. Źródła nie
są zgodne ile mieli dzieci- prawdopodobnie kapitan był wdowcem z trójką, a
Beatriz urodziła kolejną dwójkę.
Portret
Beatriz, jak widać kobieta jest w zwyczajnej sukni, choć istnieją relacje, że
ubierała się jak zakonnica.
Jej niezwykła biegłość w łacinie dała jej przydomek La
Latina. Po śmierci męża w 1501 odeszła z dworu królowej i poświęciła się
działalności charytatywnej- ufundowała szpital zwany popularnie Hospital La
Latina. Również założony przez nią klasztor znany był jako Convento La Latina.
Zmarła w Madrycie 23.XI.1534 roku. Jedna ze współczesnych dzielnic [okolice jej
niegdysiejszego mieszkania] stolicy Hiszpanii nazywa się La Latina na jej
cześć.
Oszałamiająca fasada Uniwersytetu jest wykonana w stylu
plateresco. Ten niezwykle ozdobny, wręcz charakteryzujący się natłokiem detali,
styl, wykształcił się w Hiszpanii na bazie gotyku i architektury mudejar czyli
arabskiej oraz z wpływami renesansu włoskiego. Co dziwne, nie znamy ani nazwisk mistrzów
pracujących nad fasadą ani nawet daty jej wykonania! Specjaliści, kierując się stylem,
datują portal na około 1620 rok.
Musi minąć chwila zanim przyzwyczaimy się do nadmiaru
dekoracji- poskręcane, niekończące się motywy roślinne szczelnie otaczają
herby, medaliony i pną się po kolumnach aż do szczytowych wieżyczek. Ogrom dekoracji,
rozłożonych na trzech poziomach nad wejściem skłania historyków sztuki do
snucia wielu hipotez na temat znaczenia i symboliki przedstawień. Niektórzy sadzą,
że jest to po prostu wielka pochwała monarchii- Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda
Aragońskiego, których postacie umieszczono centralnie nad wejściem oraz Karola I,
którego olbrzymi herb [wraz ze złotym runem] widnieje tuż ponad królewską parą.
Na najwyższym poziomie znajduje się papież i dwaj kardynałowie. Pojawiające się
postacie mitologiczne jak Herkules, Jazon czy Mars oraz postacie historyczne
jak Aleksander Wielki, Trajan, Juliusz Cezar czy Hannibal mają pokazywać
przymioty tych wielkich władców. Jednak wśród nich znajdują się także Bachus,
Priap czy Ewa, kojarzeni raczej negatywnie z grzechem, rozwiązłością i pijaństwem.
W związku z tym powstała teoria, że widzimy tutaj próbę pokazania studentom
właściwej drogi życiowej i wzorców do naśladowania oraz cech, które powinni odrzucić.
Dla poparcia tej tezy wskazuje się czaszkę z siedzącą na niej żabą. Zwierzę
miało być symbolem mądrości, a pusty czerep pokazywać przemijającą naturę
cielesnych przyjemności i kierować myśli żaków ku nauce :-) [ciekawe czy skutkowało!] Trzeba
jednak pamiętać, że początkowo fasada stała przy bardzo wąskiej uliczce i
wyższe piętra na pewno nie mogły być widziane z dołu. Tak więc dla mnie ta
hipoteza jest mocno naciągana i raczej pewniejsze jest, że uhonorowano władców
i papieża jako protektorów i sponsorów Uniwersytetu. Była to praktyka
powszechna.
Tłum ludzi wypatrujących czaszki z żabą, której zobaczenie ma
rzekomo zapewnić powodzenie w nauce i na egzaminach :-)
Ciekawostką jest też, że nie wiadomo do końca kogo przedstawiają
medaliony na fasadzie. Widoczna poniżej dama jest opisywana albo jako Hebe albo
Izabela Portugalska lub nawet Izabela Kastylijska.
Znajdziecie czaszkę z żabą?
Para królewska- Izabela i Ferdynand.
Wnętrze Uniwersytetu w pierwszej chwili, po przeozdobnej fasadzie, robi wrażenie niezwykle surowego. Jednak i tutaj da się znaleźć piękne detale- wystarczy w galerii opasującej patio skierować wzrok na sufit, by ujrzeć subtelnie rzeźbione belki i malowane elementy.
W niektórych salach sklepienia są jeszcze bardziej efektowne
i misternie wykonane.
Flamandzkie tapiserie też przyciągają wzrok w kilku salach.
Kolejny rzeźbiony ornament oraz….
…. kolejne zamknięte drzwi….
Druga część relacji dostępna już wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz