piątek, 22 września 2017

RZYMSKIE HITY- ZACZAROWANE COPPEDE v.1


Zaprojektowanie całej dzielnicy to zapewne marzenie każdego architekta i takie właśnie dzieło życia mógł stworzyć Gino Coppede. Gino, urodzony we Florencji, po przyjeździe do Rzymu otrzymał zlecenie na kilkadziesiąt budynków [nieco ponad 40]. Nie była to więc dzielnica duża i pewnie jej granice zatarłyby się, gdyby nie absolutnie wyjątkowy projekt, który do dziś zaskakuje i zachwyca.

Coppede pracował nad nim od roku 1913 aż do śmierci w 1927. Potem powstawanie dzielnicy nadzorował jego zięć Paolo Emilio André kierując się przy tym oryginalnymi planami Gino. Styl jaki prezentuje architektura Coppede czasem jest nazywany neo- eklektyzmem, a czasem włoską odpowiedzią na Gaudiego, ale tak naprawdę jest on unikatem- przejawem zrealizowanych fantazji architekta. A wyobraźnię musiał mieć absolutnie nieskrępowaną- odrobina baroku, szczypta art nouveau i art deco, garść inspiracji gotykiem, nieco akcentów rodem z antyku, a nawet .... Mezopotamii! Plus duużo zwierzaków, gdzieniegdzie mozaika czy malowidło, sporo giętego żelaza i skomplikowane bryły budynków. Brzmi jak totalny miszmasz i takie jest, ale równocześnie ma w sobie harmonię oraz magię i radość. Mieszkanie w takich wnętrzach musi być niezwykłym doświadczeniem.

Coppede odwiedziliśmy przy okazji wizyty w Galerii Borghese. Komunikacja rzymska zaskoczyła nas na duży plus i byliśmy ponad godzinę przed zarezerwowanym wejściem. Postanowiliśmy więc zobaczyć Quartiere. Teraz już wiem, że niecała godzina to za mało na ten zaczarowany zakątek. Mimo braku kawiarni czy restauracji można tu spędzić i pół dnia i dobrze się bawić wynajdując kolejne zwierzaki czy zaskakujące detale.


Brama do zaczarowanej dzielnicy znajduje się na skrzyżowaniu trzech ulic: Via Arno, Via Tagliamento oraz Via Dora. 


Budynki flankujące bramę nie są symetryczne, ale w takim samym stylu. Tutaj widoczny budynek po prawej stronie wejścia. 


Już tutaj zaczyna się raj dla tropicieli detali :) Kogut u stóp Strażnika


Strażniczka ze wstęgą :-)


Meduza ze zmarszczonymi brwiami oraz aniołki. 


Widok bramy zwieńczonej maską kobiety czy też bogini. 



Cudowny, kuty żyrandol z aniołkami. Niestety sufit jest dość zniszczony, ale to chyba orły!



Jeszcze trochę detali bramy- jest na czym oko zawiesić!



Zoom na kobiecą maskę ujawnia dwie trzymające się jej hełmu postacie mężczyzn oraz herb Medici ze zwisającym barankiem.


Jedno z malowideł na bramie przedstawiające jeźdźca na białym koniu oraz zaskakujące pyski jaszczurów- dinozaurów na filarach obok .



Budynek flankujący bramę do Quartiere Coppede po lewej stronie. 


Wzrok przyciąga anielica na wieży. Widok na dzielnicę z tarasiku powyżej niej musi być niezwykły- niestety dostępny tylko dla mieszkańców budynku.



Anielica w pełnej krasie- widać, że stoi na dziobie okrętu prującego spienione fale. Wokół skrzydeł widoczne mozaiki o ciekawych efektach kolorystycznych.



W końcu- weszliśmy do Quartiere Coppede! Brama z drugiej strony prezentuje się nieco mniej okazale, a wzrok natychmiast wędruje wzdłuż Via Dora ku centralnemu placu Piazza Mincio.


A na palcu możemy podziwiać Fontana delle Rane czy Fontannę Żab :) Te stworzenia nie tylko obsiadły górną misę i "plują" wodą do jej środka, ale też towarzyszą umieszczonym poniżej młodzieńcom. Podobno inspiracją do tego dzieła była Fontana delle Tartarughe z żółwiami Berniniego, którą można zobaczyć TUTAJ i która jest dla mnie jednym z Rzymskich Hitów.



Fontanna też wymagałaby renowacji.....



Widzicie żabę? Ja szczerze mówiąc zobaczyłam ją dopiero na zdjęciu :) Wokół jest zbyt wiele budynków przyciągających wzrok.



Jednym z nich jest palazzo na rogu Via Aterno oraz Via Brenta. 


Wejścia do niego strzegą orły. 



Szlachetny profil na tle bogato zdobionego wnętrza. 



Na drugim piętrze widać skradającą się lwicę oraz trzy jaszczurki. Całość monochromatyczna. 



 W wejściu widać także: jaszczurki z motywami geometrycznymi oraz ...


 ... koniki morskie i słońca. Wszystkie elementy elegancko stylizowane. 


W tym mieszkaniu portier to był ktoś! Quartiere Coppede powstało jako dzielnica, mówiąc językiem współczesnym, luksusowych apartamentowców. Stąd detale są dopracowane w najmniejszych szczegółach.


Nie można zapomnieć o spojrzeniu w górę! 



Naprzeciwko znajduje się dom, którego oglądanie, tylko z zewnątrz, może zająć i godzinę! Różnorodność i bogactwo elementów zdobniczych wręcz zapiera dech- nie wiadomo gdzie patrzeć najpierw! To chyba najsłynniejszy budynek Coppede- Dom Wróżki czyli Casa delle Fate.



Już płot okalający posesję jest nietuzinkowy- ozdobiony min. ptactwem, tylko pytanie- gęsi czy jednak łabędzie?



 Jedna z fasad jest ozdobiona min. wizerunkami żaglowców oraz .... 



... złotych weneckich lwów. 



Na jednym ze statków widać konika morskiego. 



Trochę trzeba wysilić wzrok by ujrzeć na dachu... koguta! 



Tu dla mnie najciekawsze są stwory siedzące nad oknem. 



Kolejna ściana Domu Wróżki jest równie bogato zdobiona. Mogą umknąć postacie Mai i Gucia na płocie. 



Złoty Zodiak i Słońce pokazujące język! 



Całość otoczona bujną zielenią. 

I obraz ze sceną z życia miejskiego. 



 Skromniejsza część budynku. Pod oknem przedzielonym kolumnami widoczna pszczoła. 





 Nieco prywaty- Gino Coppede pochodził z Florencji, więc hymn pochwalny na cześć Fiorenza Bella [Piękna Florencja] nikogo chyba nie powinien dziwić. 



 Tuż obok, na Via Brenta 9, stoi kolejny fantazyjny budynek. 


Na balkonie widać nieco zgnębioną rzymską Wilczycę karmiącą Romulusa i Remusa. Nie mogło też zabraknąć pszczoły.



Przy wejściu widać tańczących chłopców, a poniżej- herby [widoczne na zdjęciu nieco niżej]  



Pędy winorośli okalają okno, a balkon flankują dwa aniołki. 


Brama kuta w wymyślne wzory. 


To nie koniec wędrówki po Coppede, które jeszcze miało do pokazania wiele skarbów. Na drugą część spaceru zapraszam wkrótce- i już JEST !

12 komentarzy:

  1. Rzym cały czas pozostaje na mojej liście celów

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wszystkie drogi prowadzą do niego, więc na pewno trafisz ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzym to moje ukochane miasto ;) Mogłabym tam ciągle wracać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna relacja, ja też lubię w podróży poznawać historię architektury danego miejsca. Choć nie byłam w Rzymie to będąc tam mogłabym sobie przypomnieć wszystkie wieczory kiedy zakuwałam historię sztuki na egzaminy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I zobaczyć to o czym się uczyłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy styl. Szkoda, że teraz wszystko jest "na Ikeę"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, ze ocalały wcześniejsze budowle ;)

      Usuń
  7. Kocham Włochy, ale do Rzymu jeszcze nie dotarłam :D Marzy mi się taki włoski roadtrip z przystankiem właśnie w Rzymie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne są te rzeźby. Naprawdę ktoś się napracował.

    OdpowiedzUsuń