Chaos w podróży. Blog o podróżach. Zdjęcia. Historia starożytna, mitologia. ciekawostki. Porady praktyczne.
wtorek, 1 sierpnia 2017
PUKAJĄC DO RZYMU BRAM....
W tym wpisie ominę wielkie i ważne zabytki Rzymu. Skoncentruję się na pokazaniu malutkich detali, które również budują piękno Wiecznego Miasta, ale łatwo mogą umknąć oczom wabionym co krok owymi wielkimi atrakcjami.
Nie są również zbyt stare- to znaczy jak na Rzym! Spacerując po mieście, w różnych jego miejscach można znaleźć przepiękne .... kołatki! Uwielbiam ten architektoniczny detal drzwi i będąc w rejonach Morza Śródziemnego zawsze go wypatruję. Oczywiście Rzym nie zawiódł i dostarczył fantastycznych przykładów kołatek.
Na początek absolutnie doskonała kołatka z dwoma uskrzydlonymi syrenami podtrzymującymi głowę jakiejś boginki z wyrafinowaną fryzurą. Na opasce przepasującej jej włosy widać jakiś napis, jednak niestety go nie rozszyfrowałam.
Następna kołatka również jest zdobiona syrenami, tym razem bez skrzydeł, za to trzymającymi w dłoniach .... potężne młoty/kilofy! Syreny są splecione ogonami, a pomiędzy nimi widnieje plakietka z inicjałami najprawdopodobniej właściciela budynku.
Prosta w formie, ale wysmakowana w detalu. Mimo pozornej prostoty bardzo ozdobna i przyciągająca wzrok.
Dwa ni delfiny ni węże morskie wczepione pyskami w muszlę, która służy jako element, którym stuka się do drzwi. Ogony stworów są splątane w iście gordyjski węzeł.
Zwrócone tyłem do siebie dwie głowy orłów w okowach podtrzymują z kolei pysk.... hmmm... prawdopodobnie miał być to lew, ale bardziej przypomina niedźwiedzia- taki lwiodźwiedź!
Przepiękna kołatka- maska jakiegoś bożka z rozwianym włosem podtrzymuje konstrukcję z amorkami (?) trzymającymi plakietkę z ozdobnymi inicjałami- prawdopodobnie VR.
Na koniec zostawiłam najskromniejszą, ale również oryginalną kołatkę z palmetą.
Za to własnie uwielbiam Rzym- każdy znajdzie coś dla siebie, nawet jeśli masz dosyć antyku i jesteś znudzony/a ruinami to na każdej ulicy można odkrywać perełki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cóż za dzieła sztuki ;)
OdpowiedzUsuńTeż zwariowałam pozytywnie w Rzymie i wypatrywałam co ciekawszych kołatek. Detal, a jaki piękny. W tych włoskich, mocno turystycznych miastach często właśnie detale są najważniejsze. Taki Rzym to wiadomo, ma dużo znanych i zjawiskowych budynków, jak i detale, ale juz taka Wenecja to "tylko kanały" i przeludnione uliczki. Jesli jednak zwrócisz tam uwage własnie na takei detale - od razu lepiej patrzysz na miasto...
OdpowiedzUsuńNo właśnie- w Rzymie nawet kołatka może być dziełem sztuki!
OdpowiedzUsuń...bo jak mówią: diabeł tkwi w szczegółach!
OdpowiedzUsuńi diabeł i syrena i delfin ;)
OdpowiedzUsuńW Wenecji też znalazłam piękne kołatki tylko niestety już po zmroku więc zdjęcia......
OdpowiedzUsuń