Dosłownie rzut beretem od słynnej Piotrkowskiej okolica nie była już tak reprezentacyjna- raczej stare, obdrapane [i gorzej!] kamienice, szaro i ciemno. I właśnie w tej szarości ukazał nam się jeden z bardziej kolorowych murali w mieście.
Od razu skojarzył mi się z chlapaniem farbą po płótnie i okazało się, że mniej więcej tak wyglądał proces twórczy, którego efektem jest ten mural. Mniej więcej, bo zamiast pędzla włoski artysta Opiemme użył 300 wydmuszek wypełnionych farbą i zaklejonych woskiem, które następnie były rzucane przez niego oraz mieszkańców Łodzi na ścianę :-) Zabawa musiała być przednia, tym bardziej, że okraszona … omletem, który powstał z owych 300 jaj. Happening, performance i jedzenie- czy może być lepsze połączenie? ;-) W kolorowych kleksach łatwo przegapić, iż na muralu widać konstelację Byka, co ma upamiętnić mieszkającego tutaj niegdyś łódzkiego architekta Hilarego Majewskiego, który jako urodzony dnia 15 maja 1838 roku był zodiakalnym Bykiem właśnie. Stąd też pochodzi nazwa muralu Taurus [czyli właśnie Byk], która w pierwszej chwili jest niezrozumiała. Wg Opiemme ten znak symbolizuje siłę natury i odrodzenie po zimie. Symbolikę wzmocniono roślinami posadzonymi u stóp muralu. Rzeczywiście są tam dwa drzewa, ale nie wiem czy były one posadzone rok wcześniej- są dość duże, moim zdaniem rosły tu już przed całą akcją.
300 jaj brało udział w tym muralu :-)
Choć kolorystyka nie jest moja, to mural bardzo fajnie ożywia przestrzeń, a historia jego powstania powoduje uśmiech na twarzy. Warto się pospieszyć, by zobaczyć mural w pełnej krasie, bo rosnące drzewa będą stopniowo go zasłaniać.
to musiała być wyżerka!!
OdpowiedzUsuńwyobraziłęm sobie tą jajecznicę z 300 jaj.... ciekawe na ilu patelniach robili? bo chyba takiej wielkiiej nie mieli!
OdpowiedzUsuń