Jest takie miejsce w Polsce, gdzie marihuana rośnie sobie całkiem legalnie, za przyzwoleniem władz i żaden stróż prawa nieprzyjemności hodowcom nie czyni ;-) To skansen w Wygiełzowie- u stóp zamku Lipowiec, gdzie na kilku grządkach rośnie kilkadziesiąt warzyw i ziół- w tym właśnie kilkanaście krzaczków konopii. Na początku czerwca miały już ok. pól metra i zieleniły się wesoło. Sam ich widok powodował szeroookie uśmiechy na niemal każdej twarzy- ot, takie zabawne ziele ;-)
Jak widać można je pomylić z pomidorem, którego krzaczki rosły tuż obok :-) Swoją drogą ciekawe co powstaje z tych wszystkich warzyw i ziół, prawda?
My jednak skoncentrowaliśmy się na zabytkowych budowlach,
których w skansenie jest aż 25- od chałup biednych chłopów po dworek z XVIII
wieku. Obok budowli mieszkalnych są też stodoły, młyn, olejarnia czy kościół z
XIXw. Do chałup można było wejść tylko do przedsionka, reszta była do oglądania
zza krat. Jedna z pań była tym bardzo rozczarowana, opowiadała swoim dzieciom,
że kilka lat temu każdy mógł wszystkiego dotykać, siadać itp.
Mi najbardziej podobała się malutka, bielona chatka
zielarki- stała nieco na uboczu, z pękami ziół suszącymi się pod powałą.
Oczywiście była studnia żuraw- niestety z obciążonym ramieniem i zasypanym
otworem, ale i tak powróciły wspomnienia, gdy jako dziesięciolatka nabierałam
lodowatej wody do wiadra- tylko tamten żuraw był większy albo mi się tak
wydawało, bo sama byłam mała. Tuż przy wejściu jest też studnia z kołem zamachowym [zablokowanym oczywiście]
i daszkiem osłaniającym.
Bardzo ładnie prezentują się też pasieki kłodowe tzn z
wydrążonych pni drzew, często ozdabiane i malowane. Nadawano im kształty domków
lub ludzi- czasem niesamowitych stworów czy baby ze starą piłą imitującą chustę
na głowie.
Dodatkową atrakcją jest dworek przeniesiony ze wsi Droginia.
Został on wybudowany przez Adama Jordana w roku 1730. Wnętrza bardzo ciekawe-
wiele mebli przyciąga wzrok jak chociażby fotel wykonany z … poroży czy piece
kaflowe z ozdobnymi malunkami przedstawiającymi rośliny i zwierzęta. W gabinecie pana widać min. stojak na fajki.
Można też zobaczyć jak w wieku XVIII dbano o czystość. Dodajmy, że wszelkie
meble są pięknie rzeźbione i ozdabiane, a części z materiału- haftowane. A był to
tylko dworek niezbyt zamożnego szlachcica. Pomyślałam o rezydencjach
najbogatszych jak np. pałac Marianny Orańskiej w Ząbkowicach Śląskich- jak
musiały wyglądać tamte komnaty? Ileż było w nich skarbów skoro wrażenie
robi nawet siedziba pośledniego ziemianina?
Teraz już wierzę, że grabieżcy wywozili wyposażenie zamków i pałaców
miesiącami, a podpalone rezydencje płonęły tygodniami……
Sielskie obrazki......
Ławki z kałamarzami :-)
Drewniany kościół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz