Po rekonkwiście
Kordoby w 1236 roku powstało 12 kościołów i klasztorów, a jednym z nich był San
Agustin. Klasztor prosperował przez wieki, podczas których był oczywiście wielokrotnie
modyfikowany i przebudowywany. Mało brakowało, a jego historia zakończyłaby się
wraz z inwazją francuską w 1808 roku, kiedy to żołnierze obrali go
sobie za siedzibę i zamienili na stajnie i stodoły. Oczywiście spowodowali
ogromne zniszczenia i San Agustin przez niemal wiek pozostał niemal zrujnowany.
Dopiero dominikanie, którzy przejęli go w 1903, zadbali o renowację, odbudowę i
konserwację budynku.
Niestety już podczas hiszpańskiej wojny domowej [1936-39]
część wnętrza strawił pożar. Kościół był w pożałowania godnym stanie, ale nadal
odbywały się w nim obrządki religijne. I właśnie podczas mszy spadł na wiernych
jeden z posagów- wielki anioł. Nikomu nic się nie stało, ale San Agustin został
zamknięty. Pod koniec XX wieku podejmowano niemrawe działania by poprawić zły
stan obiektu, ale dopiero w latach 2006-7 prace nabrały rozmachu. Nic dziwnego,
gdyż Departament Kultury oraz bank Cajasur wyłożyli 3,6 miliona euro! Uroczyste
ponowne otwarcie nastąpiło 9 października 2009 roku.
Przed San Agustin
zwraca uwagę mozaika.
Portal wejściowy
z herbami.
Herb z serduszkiem :-) i to przebitym strzałą :-) jacyś zakonnicy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz